Złoto w dziesięcioboju zdobył w 1976 roku podczas igrzysk w Montrealu. Są tacy, którzy pamiętają: świetna walka ze srebrnym medalistą Niemcem (z RFN) Guido Kratschmerem i Rosjaninem (z ZSRR) Nikołajem Awiłowem, na końcu rekord świata – 8618 punktów – i zwycięskie okrążenie stadionu z amerykańską flagą trzymaną nad głową. Dziś to norma, ale w kwestii tej flagi był chyba pionierem.
To były czasy, gdy dziesięcioboistów nazywano królami lekkiej atletyki, niekiedy nawet najlepszymi sportowcami świata, a Bruce Jenner tuż przed olimpijskim zwycięstwem był określany przez swego agenta George'a Wallacha jako „twarz Roberta Redforda z ciałem Tarzana".
Niespełna 40 lat później znalazł się, a raczej znalazła jako pani Caitlyn Jenner, na okładce „Vanity Fair". Zdjęcie zrobiła Annie Leibovitz. W cztery godziny konto Caitlyn na Twitterze przyciągnęło milion osób śledzących jej życie po zmianie. Tyle nie miał nawet prezydent Barack Obama, gdy zaczynał tweetowanie.
O tym wydarzeniu dziennikarskie wróble ćwierkały wcześniej, ale ustalić prawdę niełatwo, bo główna rola przypadła mediom kolorowym. Wiadomo na pewno, że w kwietniu w rozmowie z Diane Sawyer dla stacji ABC Bruce Jenner powiedział, że identyfikuje siebie jako kobietę, że całe życie kłamał w tej sprawie i nie chce tego robić dłużej.
Magazyn „Vanity Fair" dodał, że w marcu była operacja twarzy, zaraz potem długie włosy i malowanie paznokci. Plotkarska strona internetowa TMZ twierdziła, że w grudniu 2013 roku Bruce konsultował z lekarzami zmniejszenie jabłka Adama. Plotkarskie doniesienia mówią nawet o latach 80. jako czasie pierwszej próby wyjścia z męskiej skóry, niedokończonej z powodu reakcji rodziny i otoczenia.