Rz: Nie należy pan do żadnej partii politycznej, choć z wieloma pan współpracował. Wywodzi się pan ze związku zawodowego, ale popiera przedsiębiorców. Jaki jest świat według Jana Rulewskiego?
Jan Rulewski, senator PO, były działacz związkowy: Taki, w którym zawsze trzeba się opowiedzieć. Ja musiałem to robić od dzieciństwa, bo urodziłem się na terenach włączonych do Rzeszy, gdy konał system faszystowski. W metryce mam napisane Johan Rulewski, a nie Jan. Ale nie chodziłem w mundurku Hitlerjugend, choć niektórzy moi przeciwnicy tak twierdzą. Za to w czerwonej chuście pionierskiej już tak, bo wstąpiłem do pionierów i byłem nawet zastępowym. Gdy umarł Stalin, przyznam szczerze, chyba nawet płakałem. A potem działałem w opozycji. Bywałem aresztowany, pobity, a teraz moim drugim domem jest parlament.