Reklama

Kaplan: „W cieniu wojny” czyli podróż przez Rumunię

Pod koniec lat 90. Rumunia przypominała zmysłowy, makabryczny, nieustannie fascynujący i od czasu do czasu znakomity film noir.

Publikacja: 16.02.2017 10:00

Bukareszt

Bukareszt

Foto: 123RF urlf

Rumunia to naprawdę cudowny melanż geograficzny i kulturowy. Za każdym razem oddziałuje na mnie zarówno fizycznie, jak i abstrakcyjnie, prowadząc bezpośrednio bądź pośrednio do obsesji na punkcie prawosławnych ikon, zimnej wojny, podróży w czasie i wielu innych spraw. Do pewnego nieokreślonego momentu zimnej wojny była to Rumania. (Po części mogło to być spowodowane zmianą w języku rumuńskim z Romînia na România w latach sześćdziesiątych). Ale ja zawsze wolałem wcześniejszą formę anglojęzyczną, która jakoś bardziej kojarzyła mi się z Bałkanami, a zatem wydawała się prawdziwsza?.

Pozostało jeszcze 93% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Ścigany milczeniem
Plus Minus
Donald Trump wciąż fascynuje się Rosją. A Władimir Putin tylko na tym korzysta
Plus Minus
„Przy stole Jane Austen”: Schabowy rozważny i romantyczny
Plus Minus
„Langer”: Niedopisana dekoratorka i mdły arystokrata
Plus Minus
„Niewidzialny pożar. Ukryte koszty zmian klimatycznych”: Wolno płonąca planeta
Reklama
Reklama