Aktualizacja: 26.10.2019 13:27 Publikacja: 25.10.2019 18:00
Foto: Tolga AKMEN/AFP
Przyjdzie jeszcze czas, gdy spojrzymy na te dni jak na początek złotego wieku dla Wielkiej Brytanii" – od pierwszej chwili, gdy został premierem, Boris Johnson sięgnął po retorykę tego, który był zawsze dla niego wzorem: Winstona Churchilla. – Pokażemy niedowiarkom, że się mylili. Ludzie, którzy stawiają na porażkę Zjednoczonego Królestwa, poniosą klęskę – mówił 24 lipca.
W maju 1940 r., gdy premierem Wielkiej Brytanii został przysadzisty dżentelmen z emblematycznym cygarem, mało kto wierzył, że po klęsce Francji osamotnione królestwo zdoła powstrzymać III Rzeszę Hitlera. Zdecydowało o tym wiele czynników, ale zdaniem Borisa Johnsona – który napisał swego czasu biografię „Czynnik Churchilla: jak jeden człowiek zmienił bieg historii" – kluczowym była siła woli brytyjskiego przywódcy. Aby znaleźć się z nim w lidze największych brytyjskich mężów stanu, lider torysów poszedł więc tym samym tropem i wbrew wszystkiemu i wszystkim postanowił wyprowadzić kraj z Unii, najlepiej 31 października 2019 r. – Wolę skonać w rowie, niż z tego zrezygnować – zapewniał.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas