Jak informuje TOK FM, dyrektor XXX LO im. Jana Śniadeckiego w Warszawie, Marcin Konrad Jaroszewski dowiedział się o wszystkim z listu z Kuratorium Oświaty. Rzecznik Dyscyplinarny dla Nauczycieli przy Wojewodzie Mazowieckim wszczął wobec dyrektora postępowanie wyjaśniające, czy uchybił on godności zawodu nauczyciela. Podejrzewa go bowiem o "rozpowszechnianie na Twitterze obraźliwych sformułowań i określeń o Panu Macieju Nawackim, prezesie Sądu Rejonowego w Olsztynie, pełniącym funkcję publiczną".
Dyrektor warszawskiego LO napisał na Twitterze m.in., że Maciej Nawacki jest sędzią zależnym od PiS i że szykanuje Pawła Juszczyszyna, nie dopuszczając go do orzekania.
Z informacji rzecznika dyscyplinarnego wynika, że świadkowie w tej sprawie mają być przesłuchiwani w kuratorium od 23 czerwca do 16 lipca. Nie wiadomo, ilu ich będzie.
Marcin Konrad Jaroszewski twierdzi, że spodziewał się reakcji rzecznika dyscyplinarnego. W rozmowie z TOK FM przyznał, że w jednej z dyskusji na TT z Maciejem Nawackim użył wobec niego "mało eleganckiego sformułowania".
- Napisałem m.in. o relacji sędziego Nawackiego z obecną władzą, czyli o absolutnej zależności od poleceń władzy, co oczywiście dyskwalifikuje pana Nawackiego jako sędziego, wydającego wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Myślę, że pan Nawacki nie ma żadnych wątpliwości, że tak jest. Niemniej jednak, mnie jako dyrektorowi szkoły, nauczycielowi nie przystoi używanie słów nieeleganckich i oczywiście pana Nawackiego za to sformułowanie przeprosiłem. Ale to absolutnie nie zmienia faktu, że pan Nawacki nie powinien piastować funkcji prezesa sądu - twierdzi Jaroszewski.