Co jest miarą sukcesu start-upów? Czy powodzenie start-upu można mierzyć sprzedażą? Czy też może zatrudnieniem i pozycją rynkową w skali globalnej? Według Marcina Szczecińskiego, kierownika ds. inwestycji kapitałowych Adamed, polski rynek jest jeszcze na etapie, w którym „miarą sukcesu jest liczba inwestycji w spółki” bardziej niż „globalna dominacja polskich start-upów czy ich znacząca pozycja w ujęciu szerszym niż lokalne”. – Przed rozmową sprawdziłem listę polskich start-upów, które zmierzają w stronę najwyższych wycen. O niektórych mówi się już, że osiągnęły status „jednorożca”, a inne dopiero do niego zmierzają. Polskie start-upy, które osiągnęły sukces, reprezentują bardzo zróżnicowane branże, są to między innymi takie firmy, jak DocPlanner, Brainly i Ramp. Mamy również rozwinięty przemysł kosmiczny, w którym znaczącą rolę odgrywają technologie satelitarne. Firma Ramp związana jest z rynkiem kryptowalut, natomiast Brainly zajmuje się technologiami edukacyjnymi. Nie można stwierdzić, że rynek jest zdominowany przez jedną branżę – mówił Szczeciński.
Główne sektory
Dariusz Żuk, CEO AIP Seed, także przekonywał, że „ciężko jest mówić o jednym sektorze – liderze na rynku start-upów w Polsce, oprócz branży gamingowej”. – W aspekcie produkcji gier mocno się wyróżniamy na rynku globalnym. Naszą specjalnością są również „live czaty” – w pierwszej dziesiątce na świecie jest trzech graczy z Polski. W tych branżach najbardziej się wyróżniamy, ale także najszybciej rośniemy – wskazywał CEO AIP Seed.
Paweł Grzegorczyk, p.o. dyrektora Departamentu Rozwoju Innowacji Polskiego Funduszu Rozwoju, podkreślił z kolei fakt, że Polska ma bardzo duży potencjał, jeśli chodzi o branżę programistyczną. – Jesteśmy krajem, który ma najwięcej programistów w całej Europie Środkowej – jest ich aż 400 tysięcy. Tam, gdzie oprogramowanie jest dominujące, jesteśmy specjalistami. Jeszcze dziesięć lat temu na polskim rynku dominowały start-upy, które były proste pod względem technologii, ale w tym roku możemy dostrzec już rundy inwestycyjne zagranicznych funduszy w start-upy z silnym komponentem technologicznym, np. z sektora energetycznego, jak The Batteries, czy medyczne, jak Infermedica.
Zdaniem Grzegorczyka niekoniecznie model marketingowy decyduje o tym, czy dana spółka jest popularna. Trzeba podkreślić, że obecnie bardzo ważna jest kwestia technologii. – W całej Europie pojawiają się coraz ciekawsze spółki technologiczne z Polski w sektorach med-tech, cleantech czy energetyce. Oczywiście wciąż dominują spółki związane z oprogramowaniem, ale coraz częściej to komponent inżynierski jest kluczową kwestią – zaznaczył Paweł Grzegorczyk.
Jerzy Topolski, wiceprezes zarządu ds. zarządzania majątkiem, Tauron Polska Energia SA, wskazał – podając przykład swojej firmy – na rozwój polskich start-upów w kierunkach technicznych. – W pewnym okresie wydawało się, że start-upy zajmują się innym obszarem – mniej inżynierii i techniki, a więcej informatyki. Kilka lat temu przekonaliśmy się, że warto posłuchać nowej myśli. Tauron ma swoje potrzeby, brakuje nam pewnych kompetencji, a są na rynku młodzi ludzie, którzy chcą nam w tym pomóc. Stworzyliśmy Tauron Progres, czyli program, który jest przeznaczony jako platforma do współpracy ze start-upami. Kooperacja trwa już kilka lat i to my określamy obszary, którymi się zajmujemy, są to m.in. kwestie związane z inżynierią i informatyką.