Reklama

Michał Fertak o warszawskiej adwokaturze: słodycz demagogii i gorycz faktów

Adwokatura jest zbudowana na dyskusjach i sporach. Oby konstruktywnych

Publikacja: 10.04.2018 16:19

Michał Fertak o warszawskiej adwokaturze: słodycz demagogii i gorycz faktów

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Ponad rok temu Zgromadzenie Izby Adwokackiej w Warszawie postawiło na profesjonalną i nowocześnie zarządzaną Izbę Adwokacką. Uznano, że czas półśrodków się definitywnie skończył. Nowoczesne Biuro, profesjonalna i dobrze opłacana kadra, informatyzacja Izby i niezbędne infrastrukturalne inwestycje to żaden luksus. To niezbędne minimum dla funkcjonowania największej Izby w Polsce. Dzisiaj te decyzje są wdrażane przy najniższym strukturalnym deficycie od wprowadzenia w Warszawie najniższej składki w Polsce. I pachnące demagogią i populizmem hasła wygłaszane przed Zgromadzeniem Izby nie powinny tego zmienić. Dla jej dobra.

Płacimy i wymagamy

Adwokat Andrzej Nogal ma rację, pisząc w swoim felietonie w „Rzeczpospolitej" z 4 kwietnia o wzroście wydatków na profesjonalną administrację. Nareszcie zapadła odważna decyzja. Jakie były jej uzasadnione powody, o których nasz kolega milczy? Po pierwsze, podejmowane wcześniej próby łatania braków doraźnymi działaniami okazały się już absolutnie niewystarczające. Wybór był prosty: albo samorząd będzie nadal tonął z powodu nieadekwatnej obsady personalnej w niezrealizowanych zadaniach administracyjnych (m.in. zaległa korespondencja, zaległe sprawy w kontaktach z Ministerstwem Sprawiedliwości), albo zdecyduje się na wzrost niezbędnego zatrudniania profesjonalistów, którzy nadrobią te braki. Wystarczy wspomnieć konieczność zatrudnienia dwóch administratorów systemów informatycznych, a więc specjalistów z branży o najwyższych zarobkach i presji płacowej. To koszt dla Izby w wysokości blisko 240 tys. zł. rocznie. Po drugie, uzasadniona presja pracownicza na wzrost płac w Biurze ORA i decyzje o rezygnacji z pracy z powodów płacowych rozładowywana była wcześniej przez doraźne premie. Rynek pracownika, a nie pracodawcy już dalej nie pozwalał jednak na takie rozwiązania. Konieczne było systemowe urealnienie płacy pracowników, przy jednoczesnej rezygnacji z narzędzi doraźnych w postaci premii i dotychczasowych trzynastek. Płacimy rynkowo i wymagamy, to dewiza nowo zatrudnionej dyrektor Biura ORA.

Zarządzanie samorządem liczącym ponad 7 tys. adwokatów to zarządzanie dużym przedsiębiorstwem, które musi stawiać na profesjonalny personel opłacany według warszawskich realiów rynku pracy. I wreszcie po trzecie, wzrost kosztów w obszarze rzecznika dyscyplinarnego i Sądu Dyscyplinarnego to efekt większej liczby spraw dyscyplinarnych. W ostatnich latach skargi od klientów, sądów czy prokuratur wpływają na niespotykaną dotychczas skalę.

Adwokat Andrzej Nogal nie ma jednak racji, że ORA zwolniła ostatnio czterech nisko opłacanych pracowników. Z informacji przekazanych przez ORA szanownemu koledze wynika, iż średnie wynagrodzenie miesięczne brutto jednego z pracowników z deklaracji PIT za 2017 r. wynosiło ponad 30 tys. zł. Aktualnie żaden pracownik w biurze ORA, nawet dyrektor Biura nie uzyskuje takiego wynagrodzenia.

Lepiej znaczy więcej

Co z zarobkami wykładowców, o których transparentność słusznie dba adwokat Andrzej Nogal? Rzeczywiście stawka godzinowa dla wykładowcy wynosi w naszej izbie 500 zł netto. Nie odbiega od standardów na edukacyjnym rynku warszawskim. W 2012 r. wzrosła z 300 do 500 zł. Wtedy również pan mecenas prowadził zajęcia dla aplikantów i za swoją pracę według nowej stawki otrzymał z izbowej kasy niemal 50 tys. zł. O wyborze wykładowców danych zajęć lub rezygnacji z ich prowadzenia obecnie, tak jak w przeszłości, decydują ostatecznie aplikanci, którzy w ankietach ewaluacyjnych wyrażają swój pogląd na jakość szkolenia. Wykładowcy zajęć dobrze i bardzo dobrze ocenianych mają ich więcej. To naturalne, wolnorynkowe i sprawiedliwe.

Reklama
Reklama

Środki z budżetu Izby są związane z prowadzeniem szkolenia dla aplikantów adwokackich, szkoleniem zawodowym adwokatów bądź wykładów w obszarze sekcji tematycznych. Są to także diety samorządowe (dla członków Prezydium ORA, sędziów Sądu Dyscyplinarnego, pionu rzecznika dyscyplinarnego). Nie jest zatem prawdą, że adwokaci – beneficjenci środków z izbowej kasy – otrzymują „swoiste dodatki funkcyjne". Takie podejście do sprawy jest krzywdzące dla 290 adwokatów z satysfakcją codziennie pracujących na rzecz warszawskiej adwokatury.

Trzeba rzetelności

Przed nami zwyczajne zgromadzenie Izby. Głęboko wierzę, iż podtrzyma ono kierunek dalszej profesjonalizacji funkcjonowania Izby. Przed nami jeszcze wiele zadań, w tym największe, m.in. finalizacja remontu na ul. Lekarskiej i elektroniczny obieg dokumentów.

Pięknem adwokatury i zawodu adwokata jest niezależność, indywidualizm i samodzielność. Wiąże się to z różnicami zdań, często trudnymi dyskusjami o ważnych dla samorządu kwestiach. Niezależnie jednak od emocji, jakie temu towarzyszą, wymagamy tak od siebie, jak i od wszystkich członków samorządu rzetelności w przedstawianiu faktów. Adwokatura jest zbudowana na konstruktywnych dyskusjach i sporach. Życzmy sobie, aby i tym razem spór o kształt warszawskiej adwokatury miał taki właśnie charakter. Rzeczowy i konstruktywny. ?

Autor jest adwokatem, rzecznikiem prasowym Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie

Opinie Prawne
Marek Kobylański: KSeF, czyli świat nie kończy się na Ministerstwie Finansów
Opinie Prawne
Katarzyna Szymielewicz: Kto obroni wolność słowa w sieci?
Opinie Prawne
Katarzyna Wójcik: Plasterek na ranę czy prawdziwy lek?
Opinie Prawne
Piotr Haiduk, Aleksandra Cyniak: Teoria salda czy „teoria półtorej kondykcji”?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Dwa lata rządu, czyli zawiedzione nadzieje
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama