Samorządowe podmioty mają zwykle precyzyjnie zdefiniowane swoje obowiązki finansowe i egzekucyjne. Na przykład powinny skutecznie dochodzić od różnych dłużników nierealizowanych przez nich zobowiązań finansowych wobec sektora samorządowego, które wynikają z umów najmu, dzierżawy i innych kontraktów cywilnoprawnych. Co do zasady zaniedbanie w tym zakresie oznaczać może konieczność poniesienia odpowiedzialności z tytułu naruszenia dyscypliny finansowej. Powstaje jednak pytanie: czy chodzi o wszystkie zobowiązania, nawet te skromne, które nie przekraczają niskich kwot? Na szczęście tak nie jest. Dłużnicy mogą mieć co nieco luzu a wierzyciele samorządowi nie muszą chodzić z byle roszczeniem do sądu cywilnego a później do komornika w celu egzekucji zaległych, zasądzonych już należności. W ustawie o finansach publicznych jest jasno sformułowana zasada zobowiązująca urzędników do określonego postępowania. Nie powinna być ona obca urzędnikom samorządowym.
Są oni zobowiązani do ustalania należności pieniężnych oraz terminowego wykonywania wszystkich czynności niezbędnych do podejmowania w stosunku do dłużników czynności zmierzających do zrealizowania zobowiązania.
Są też jednak wyjątki przewidziane w ustawie. Jakie? Ano jest na przykład tak, że organ stanowiący jednostki samorządu terytorialnego (rada gminy) może, w drodze uchwały, zdecydować o niedochodzeniu należności o charakterze cywilnoprawnym, które przypadają jednostce samorządu terytorialnego lub jej jednostkom organizacyjnym i których kwota wraz z odsetkami nie przekracza 100 złotych. Czyli rada gminy ma prawo nie walczyć jak lew o skromne niedopłaty w wysokości 100 zł. Wydaje się, że to rozsądne rozwiązanie dla samorządowców, no i... ich dłużników.
Czytaj więcej:
Zapraszam do lektury także innych artykułów w najnowszym numerze „Dobrej Administracji".