Aktualizacja: 19.04.2021 17:24 Publikacja: 20.04.2021 00:01
Foto: Adobe stock
W dyskusji o zgodności z unijnymi traktatami (traktat o Unii Europejskiej i traktat o Funkcjonowaniu UE) zmian w organizacji wymiaru sprawiedliwości w Polsce powraca pytanie wydawałoby się zupełnie podstawowe: co ma pierwszeństwo: konstytucja czy prawo Unii Europejskiej?
Najpierw dwa założenia. Po pierwsze, odpowiedź nie może być uproszczona. Po drugie, nadrzędność konstytucji, w świetle dotychczasowego orzecznictwa polskiego Trybunału Konstytucyjnego, powinna być rozumiana w sposób, który pozwala na wykonanie zobowiązań wynikających z naszego członkostwa w Unii.
Wszyscy już się przyzwyczailiśmy, że fatalnie długi jest czas oczekiwania na rozpatrzenie skargi kasacyjnej od wyroku WSA w sprawach podatkowych zwykłych obywateli, bo to prawie 3 lata(!). Taka sytuacja – gdy skarga podatnika finalnie okaże się zasadna, co nie jest zjawiskiem rzadkim - jest nie tylko krzywdząca dla obywateli ale również generująca zbędne koszty po stronie budżetu. Można odnieść wrażenie, że państwo z jakąś dziwną premedytacją nie pilnuje wpłacanych przez wszystkich obywateli podatków, bo przecież w budżecie innych pieniędzy nie ma.
Na łamach Rzeczpospolitej 6 listopada nawoływałem, aby kompetencje nadzoru sztucznej inteligencji (SI) oddać Prezesowi Urzędu Ochrony Danych Osobowych (PUODO). 20 listopada ukazał się tekst polemiczny, autorstwa mecenasa Przemysława Sotowskiego, w którym Pan Mecenas powołuje kilkanaście tez na granicy dezinformacji, bez uzasadnienia, oprócz „oczywistej oczywistości”. Tak jakby autor był bardziej politykiem niż prawnikiem. Niech mottem mojej repliki będzie to, co 12 sierpnia 1986 roku powiedział Ronald Reagan “Dziewięć najbardziej przerażających słów w języku angielskim to „Jestem z rządu i jestem tu, aby pomóc”
W dniu 4 grudnia 2024 r. na łamach dziennika "Rzeczpospolita" ukazała się publikacja „Sankcja kredytu darmowego – czy narracja parakancelarii jest zasadna?” autorstwa mecenasa Wojciecha Wandzela, przedstawiająca tezy i argumenty mające przemawiać za możliwością skredytowania kosztów kredytu i pobierania od tego odsetek, które w ocenie autora publikacji są pewnym wyjściem naprzeciw konsumentom, którzy chcą pozyskać kredyt.
Dla wielu obywateli skrzywdzonych w czasach PRL, wejście sędziów stanu wojennego do sądów w III RP było nieakceptowalne. Niemoc ludzi Solidarności, aby to wejście zablokować, odebrała szacunek Temidzie na dekady.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Przez ostatni rok główny ciężar działań i uwagi skupiony był na przywracaniu praworządności, choć z góry było wiadomo, że przy tym prezydencie para pójdzie w gwizdek. Jednocześnie w tym czasie nie zrobiono niczego, co by wydatnie poprawiło efektywność wymiaru sprawiedliwości.
TSUE orzekł, że rozpoznanie skarg frankowiczów ma nastąpić w rozsądnym terminie i uwzględniać indywidualne zarzuty.
Trudno akceptować, że w sądzie ktoś się znalazł, bo nie miał skrupułów, podczas gdy inni nie startowali – o neosędziach mówi Tomasz Krawczyk, sędzia SO w Łodzi.
Sąd odwoławczy może skontrolować prawidłowość przydziału sprawy oraz zmianę składu sądu orzekającego w pierwszej instancji - orzekł Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Wyrok jest to odpowiedzią na pytania prejudycjalne Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Dostęp do zamówień europejskich dla wykonawców z krajów trzecich jest ogromny, a w drugą stronę to zupełnie nie działa – mówi Mirella Lechna-Marchewka, wspólniczka zarządzająca w kancelarii Wardyński i Wspólnicy.
Osoba, która nabyła mieszkanie pod wynajem za kredyt frankowy, nie jest osobą prowadzącą działalność gospodarczą i może pozwać bank w sprawie kredytu tak jak konsument.
Czy można uznać za bezstronnego sędziego, który w okresie reżimu komunistycznego w stanie wojennym orzekał w sprawach karnych przeciwko działaczom opozycji demokratycznej - takie pytanie Trybunałowi Sprawiedliwości UE przedstawił sędzia Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że prawo unijne nie gwarantuje wykonawcom z państw spoza Unii Europejskiej lub państw, z którymi UE nie zawarła stosownych umów, dostępu do rynku zamówień publicznych.
Precedensowy wyrok może w praktyce oznaczać wykluczenie z przetargów firm np. z Turcji czy Chin.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas