Czy jej nadmiernie nie przeceniamy? Prawo anglosaskie nie korzysta z siatki pojęć – o z góry ustalonym od czasów rzymskich i utrwalonym w średniowieczu znaczeniu – w stopniu równym porządkom prawnym kontynentalnej Europy. Wiele załatwiają długie zazwyczaj słowniczki w ustawach. Zresztą w common law muszą sobie poradzić sądy, ale rzadko kiedy zatrzymują się na czysto językowej interpretacji. Ciekawy przykład przyniósł wydany tydzień temu przez Sąd Najwyższy USA wyrok, którego sens sprowadza się do potwierdzenia, że czasownik „towarzyszyć" to „iść z". Prawo federalne przewiduje odpowiedzialność karną, gdy „zmusza się kogoś do towarzyszenia sobie" podczas popełniania lub w razie ucieczki z miejsca napadu na bank: nie mniej niż dziesięć lat więzienia, a w razie śmierci osoby zmuszonej do towarzyszenia – dożywocie albo kara śmierci. Norma powstała w 1934 roku po gangsterskich wyczynach Johna Dillingera i jemu podobnych. Teraz należało odpowiedzieć na pytanie, czy „towarzyszyć" oznacza zmuszać kogoś do pozostawania ze sobą na bardzo krótkim dystansie.