Choć dążenie do zduszenia przepływu gotówki do ISIS czy Al-Szabaab jest jednym z najwyższych priorytetów legislacji, to ani policji ds. przestępstw ekonomicznych, ani policji bezpieczeństwa czy Biuru ds. Przestępstw Gospodarczych nie udało się zastopować transakcji, które mogły finansować terroryzm. W 2014 r. zaczęło obowiązywać prawo, według którego policja ds. przestępstw ekonomicznych może zamrażać podejrzane transakcje do dwóch dni. W tym czasie procedowaniem musi się zająć prokurator.
Z rocznego raportu policji wynika, że coraz częściej podejrzane transfery zgłaszają banki i firmy finansowe. Kończy się to jednak niczym, ponieważ ogromny problem sprawia przedłożenie dowodów. Kiedy policja nie jest w stanie przeszkodzić przelewowi pieniędzy, bank musi przeprowadzić tę procedurę.
Choć ostatnio w ściganiu finansistów terroru zdarzył się wyjątek. Sąd rejonowy w Malmö skazał bowiem 34-latka za zbieranie na Facebooku pieniędzy na organizacje terrorystyczne. Kolekcjoner prowadził na forum otwartą kampanię, a jeden z postów brzmiał: „Pomóż nam zaopatrzyć w broń braci na froncie, by mogli pomścić nasze rodzeństwo". Mężczyznę oskarżono o wzywanie do wspierania pieniędzmi ISIS, ówczesnego Dżabhat-u an-Nusra oraz grupy zbrojnej dżihadystów i salafitów Ahrar Al-Szam.
Za namawianie do popełnienia szczególnie poważnego przestępstwa przewidziana jest kara do dwóch lat więzienia i czyn 34-latka (bez określania jego nacji), który się zresztą do winy nie przyznał, zaliczono do tej kategorii. Za łamanie prawa o zakazie publicznego wzywania do terrorystycznych zbrodni, rekrutacji i szkolenia w tej materii, 34–latek otrzymał karę pozbawienia wolności na sześć miesięcy. Proces z aktem oskarżenia o namawianie do finansowania organizacji terrorystycznych był w kraju pierwszym tego rodzaju. Pojawienie się sprawy na wokandzie miało też świadczyć o tym, że Szwecja nie jest „platformą wspierania działalności terrorystycznej".
Jak wygląda jednak zastosowanie prawa mającego nie dopuścić do sponsorowaniu ekstremizmu? Z tym nie jest dobrze. Mówi się że, terror opłacają różnego rodzaju pożyczki, także esemesowe, oszustwa z sektora ubezpieczeń społecznych i VAT. Także gotówka uzyskana z fikcyjnych zbiórek pieniędzy na cele charytatywne może finansować nadzwyczaj groźne cele.