Rzeczpospolita: Donald Trump znów nie uniknął wpadek. Tym razem w trakcie europejskiej podróży, w czasie której najpierw odwiedził Wielką Brytanię, spotykając się m.in. z królową Elżbietą II, a w poniedziałek – Finlandię.
Dr Janusz Sibora: W przypadku gaf punkt ciężkości padł na to, co wydarzyło się w Wielkiej Brytanii. Pierwsza wpadka Donalda Trumpa miała miejsce pierwszego dnia wizyty, czyli w czwartek wieczorem, kiedy na przyjęciu w pałacu Blenheim, w którym urodził się Winston Churchill, prezydent Stanów Zjednoczonych rozgościł się w jego fotelu. Brytyjczycy byli oburzeni, uraziło to ich dumę narodową. To tak, jakby Trump usiadł w fotelu Napoleona czy Piłsudskiego.
Jak z punktu widzenia protokołu dyplomatycznego ocenia pan spotkanie z królową?
Donald Trump popełnił na nim kilka gaf. Najpierw się spóźnił. Królowa, spoglądając nerwowo na zegarek, czekała na niego 10 minut. Później, podchodząc z małżonką do Elżbiety II, nie ukłonili się jej. Następnie królowa palcem pokazywała Trumpowi miejsce, w którym powinien stanąć. Złośliwi przyrównali to do tresury psa.
Najgorsze chyba dopiero miało się wydarzyć?