[b][link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2009/10/17/gramy-na-premiera/]Skomentuj[/link] [/b]
[b]Agnieszka Ka: Jak w praktyce wygląda bezstronność gazety, która tak chętnie powołuje się na swój „etos”? [/b]
[b]XYZ*:[/b] Cel jest jasny jak słońce: gramy na premiera, premier ma być chroniony, nie wolno pisać o niczym, co godziłoby w Donalda Tuska. Wiadomo po co: musi wygrać wybory prezydenckie. A z drugiej strony walimy w prezydenta, w PiS, w Kaczyńskich.
[b]A konkretnie? [/b]
Podam przykład. Gdy „Dziennik” opublikował dokument kancelarii premiera z października 2008, z którego wynika, że to sam Tusk kazał się szefowi CBA informować o podejrzeniach dotyczących nominowanych przez niego polityków i urzędników przed oficjalnym zawiadomieniem prokuratury, u nas się to nie ukazało. U nas ciągle obowiązuje wersja, że „Kamiński zastawił na premiera przebiegłą pułapkę”.