Reklama

Kopański: Marsz przez instytucje

Lewica ma pełną świadomość tego, jak ważne są własne think tanki i ośrodki naukowe. Prawica tę lekcję musi dopiero odrobić – pisze publicysta.

Publikacja: 07.12.2015 21:00

Po odrzuceniu przez ministerstwo wszystkich wniosków „TP" czasopismo Marka Cichockiego, Dariusza Gaw

Po odrzuceniu przez ministerstwo wszystkich wniosków „TP" czasopismo Marka Cichockiego, Dariusza Gawina i Dariusza Karłowicza (obaj na zdjęciu) potrafiło skutecznie zawalczyć o środki.

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Ledwie powstał nowy rząd, a nastroje i aspiracje wielu środowisk prawicowych zdają się świadczyć, że błędy z lat 2005–2007 zostaną powtórzone. Wiele wskazuje na to, że po ośmiu latach mozolnego utrzymywania się na powierzchni teraz prawicowe instytucje zostaną osłabione.

Realną siłę lewicy w Polsce wyznaczają instytucje, które stworzyła. To one, a nie prawicowe narzekania na układ, wszechpotężne lewactwo i konsumowane przezeń granty (bez których lewica poszłaby na dno), odpowiadają za dysproporcję sił między lewicą a prawicą nad Wisłą.

Dla dużej części aktywnej prawicy (media, think tanki, ośrodki naukowe etc.) rządy ugrupowań nieprawicowych były czasem walki o przetrwanie. W tym czasie lewica zaś spokojnie i miarowo rosła w siłę. Dlaczego? Ponieważ wyszła z racjonalnego założenia, że władza nie zawsze musi być im bliska, ale trzeba z nią jakoś żyć. Nie odwróciła się więc pryncypialnie od „systemu", „mainstreamu", „obozu władzy". Niewiele lub nic nie tracąc na płaszczyźnie ideowej, legalistycznie (serwilistycznie niekiedy też, ale przede wszystkim cynicznie) podchodząc do ekipy rządzącej, korzystała z możliwości, jakie dają programy różnych ministerstw. Lewica działa pragmatycznie, raczej szukając punktów stycznych z decydentami, niż eksponując różnice.

Tymczasem znaczna część prawicy zajęła stanowisko klerków, dystansujących się wobec rzeczywistości ukształtowanej przez PO. Demonstracyjnie odrzucających formy współfinansowania z budżetu państwa, lekceważących możliwość współpracy z instytucjami publicznymi, choćby na poziomie promocyjnym. Za rządów Platformy prawica w dużej mierze sama się zmarginalizowała.

Słabość organizacyjna i mniejsza niż u konkurencji zdolność oddziaływania są następnym czynnikiem sprawiającym, że prawica, ubiegając się o środki publiczne, nie ma czego szukać. Choć od tej reguły są wyjątki. Przykład „Teologii Politycznej" z początku 2015 roku pokazuje, że z przepychanek z Ministerstwem Kultury można wyjść z tarczą. Po odrzuceniu przez ministerstwo wszystkich wniosków „TP" czasopismo Marka Cichockiego, Dariusza Gawina i Dariusza Karłowicza potrafiło skutecznie zawalczyć o środki.

Reklama
Reklama

Kolejną chorobą prawicy jest niezdolność do codziennej mrówczej pracy. Niskie zarobki i brak szybkich efektów podejmowanych działań zniechęcają ludzi o szerokich horyzontach, dużych talentach i kapitalnych pomysłach do trwania przy powstających inicjatywach.

Obecna zmiana rzeczywistości politycznej przyniesie kolejne realne osłabienie kadr prawicowych instytucji. Tak było w latach 2005–2007, gdy wielu prawicowców rzuciło się do odbudowy państwa, a po niespełna dwóch latach rozpaczliwie szukało pracy. Tym razem nie można popełnić tego błędu – fundacje i instytucje, które zbudowaliśmy, nie powinny zostać porzucone. Władza się zmienia i za jakiś czas głos prawicy znów będzie rozbrzmiewał w instytucjach pozarządowych. Lewica ma tego pełną świadomość, prawica tę lekcję musi dopiero odrobić.

Takiej siły politycznej jak teraz prawica w III RP jeszcze nie miała. To dobry czas na rozbudowę istniejących i tworzenie nowych instytucji i think tanków, jeśli nie po to, by realnie wpływać na rzeczywistość, to choćby po to, by nie szukać roboty, gdy skończy się hossa.

Autor jest redaktorem kwartalnika „Fronda Lux"

Analiza
Rusłan Szoszyn: Łukaszenko uwolnił opozycjonistów. Co to oznacza dla Białorusi
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Świat jako felieton Donalda Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Czy Grzegorz Braun nauczy Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzialności?
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Ostatnia wojna Europy
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Nowa hierarchia politycznych celów USA
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama