Tydzień temu był ostatni dzień dawnego świata. Te siedem dni przesiąkło wydarzeniami tak bardzo, że wydaje się, jakby minęły miesiące. Od tamtego momentu w stosunkach międzynarodowych miało miejsce coś na kształt przewrotu kopernikańskiego.
Ukraina broni się dzielnie przed rosyjską napaścią, Rosjanie za sprawą swojego przywódcy zyskali status pariasów. Rubel tonie, rosyjskie banki mogą stracić płynność, Niemcy rozważają powrót do atomu, a przewodniczący CDU wygłasza na wiecu płomienne antyputinowskie wystąpienie. Nawet Szwajcaria zamraża aktywa rosyjskich oligarchów, a Ukraina za moment może zostać kandydatem do UE. Miesiąc temu było to niewyobrażalne.