Frans Timmermans: Niepokoję się o Polskę

Wzywam władze polskie, by nie wprowadzały w życie nowych przepisów bez umożliwienia Trybunałowi Konstytucyjnemu zbadania ich zgodności z ustawą zasadniczą – pisze pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans.

Aktualizacja: 08.12.2016 17:02 Publikacja: 07.12.2016 18:36

Frans Timmermans

Frans Timmermans

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy coś, co początkowo wyglądało na zwykły spór o skład Trybunału Konstytucyjnego, przekształciło się w poważny kryzys konstytucyjny związany z przestrzeganiem podstawowych zasad praworządności.

Przed wyborami parlamentarnymi 25 października 2015 r. Sejm podjął decyzję o wyborze pięciu nowych sędziów Trybunału. Trzech z nich zostało wybranych na miejsce sędziów, którzy zgodnie z obowiązującym prawem powinni zostać wybrani przez Sejm poprzedniej kadencji, natomiast pozostałych dwóch na miejsce sędziów, którzy powinni zostać wybrani już przez obecny Sejm. Po zaskarżeniu przepisów ustawy będących podstawą tej decyzji, Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z 3 grudnia 2015 r. orzekł, że wybór pierwszych trzech sędziów był zgodny z prawem, natomiast wybór pozostałych dwóch został uznany za nieważny.

Pozostało jeszcze 87% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Zetki nie wierzą we współpracę Nawrockiego i rządu Tuska
Opinie polityczno - społeczne
Prof. Stanisław Jędrzejewski: Algorytmy, autentyczność, emocje. Jak social media zmieniają logikę polityki
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Niekonstruktywne wotum zaufania
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Kubin: Czy Izrael mógł zaatakować Iran?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: To jeszcze nie kamień milowy