Szczepan Twardoch

Szczepan Twardoch, pierwszorzędny-drugorzędny pisarz, komentując orzeczenie Sądu Najwyższego Rzeczpospolitej, który orzekł, że Ślązacy nie są narodem odrębnym, dał upust swoim emocjom i wykrzyczał głosem donośnym, internetowym: „Pier....l się Polsko!", czyniąc w ten sposób akt zachęty do ogólnonarodowej kopulacji.

Publikacja: 26.02.2014 15:02

Artur Ilgner

Artur Ilgner

Foto: materiały własne, Artur Barbarowski Artur Barbarowski

Red

Wypowiedź ta została natychmiast podchwycona przez dziennikarzy, a ich autor na powrót znalazł się w centrum uwagi – w mainstreamowym nurcie, który niesie różnej konsystencji ekskrementy. Nietrudno było przewidzieć, że żołnierskie słowa młodego władcy pióra wywołają falę oburzenia, co też się stało.

Sam niniejszym tekstem wpisuję się w komentarze. Czynię to jednak z pewnej przekory, bo wiele już w swoim życiu słyszałem, czytałem lub na własne oczy widziałem. Zatem przywołać chcę wszystkich oburzonych do opamiętania i obniżenia w krwiobiegu ciśnienia; nie takie rzeczy Mr Urban wypisywał, nie tak szkalował Polskę. Jednak sługus Jaruzelskiego – dewiant i cynik, czynił to w wyrafinowany sposób, a nawet dowcipnie (koce dla Amerykanów), wkurzając niemiłosiernie większość Polaków.

Pan Szczepan ze swoją ordynarnością buty może czyścić staremu Urbanowi i nie podnosić wzroku powyżej jego lokajskich kolan. Gorzej natomiast, gdy zawsze chłonne sensacji media wałkują zakalec. „Tygodnik Powszechny" wydrukował wywiad, w którym skandalista dał popis własnych myśli i słownictwa. Z kolei w „Radiowej Dwójce" (18 lutego 2014) wysłuchałem długiej rozmowy, w której kontynuował gorzkie żale; miał pretensje do jakiegoś obcego mu, wrogiego nadwiślańskiego kraju, że nie tuli do piersi (jak niegdyś Litwę i Ruś) Ślązaków, którzy przeżywają katusze na obczyźnie.

Innymi słowy: Polacy – ciemiężyciele powinni wziąć pod ochronę przez się ciemiężonych – dofinansować ich dopomóc, by wreszcie oderwali się od polskości i znaleźli szczęście w samodzielnym bycie.

Nie wspomniał był pan Szczepan, że Niemcy tylko na taką okazję czekają, nie wspomniał, że różnie strojone są polityczne instrumenty. I to co piszę, nie ma nic wspólnego z polską ksenofobią, ani rozgłośnią toruńska, ani prezesem Kaczyńskim i jego nieprzemyślanymi wypowiedziami na ten temat. Żyję w komforcie własnego zdania, nie uzurpując sobie  prawa do nieomylności. Z pewnością jednak w jednym się nie mylę: nasza tolerancja,  przez wieki wzór dla narodów Europy (a gdzież to jak nie pod skrzydła Rzeczpospolitej  emigrowali choćby Żydzi, czy wyznawcy innych religii) przybrała groźny wymiar.

Pod wpływem jej siły podobnie do gwiazdy kurczymy się w kleszczach kolapsu grawitacyjnego, zapadamy we własne niemoce; dajemy przyzwolenie by kpiono z naszej historii, nie reagujemy na skandal, na obrażanie uczyć patriotycznych czy religijnych. Niechby powiedzmy taki Nergal dał występ w Iranie czy Iraku, niechby tam w czasie koncertu wyrywał poszczególne sury z Koranu. Wtedy bez wątpienia zadałby szyku nie tylko swoim fanom.

Ja, proponuję Szczepanowi Twardochowi, aby pomieszkał kilka lat w Belfaście, albo w Londynie, a potem ogłosił publicznie, żeby się Anglia czy Irlandia „Pierd...ły". A najlepiej w czasie jakiegoś meczu piłkarskiego. Podszedł do mikrofonu i powiedział co myśli. Bo w Polsce, gdy obraża nasz kraj i Polaków i tak wszyscy mu wybaczą. Będzie trochę krzyku, zadymy, pobiegną ludziska do księgarni. I oto chodzi. A potem sprawa przycichnie. Jak zawsze. Co najwyżej prawnik z Poznania, który w tej sprawie wniósł doniesienie do prokuratury, będzie miał satysfakcję. Zobaczymy. Tak czy owak, kurczy się przestrzeń polskiej kultury. Na arenę wkracza nowe pokolenie samorodnych twórców, nie tylko „literatów". Hucpiarskich, Knajackich. I nie w tym dramat za kogo się uważają: Kaszubów, Górali, Pomorzan, Wielkopolan, Mazowszan... etc. – czy – jak chciałby pan Szczepan Twardoch – „Ślązaków". Dramat w tym, że jest to pokolenie prostaków.

Wypowiedź ta została natychmiast podchwycona przez dziennikarzy, a ich autor na powrót znalazł się w centrum uwagi – w mainstreamowym nurcie, który niesie różnej konsystencji ekskrementy. Nietrudno było przewidzieć, że żołnierskie słowa młodego władcy pióra wywołają falę oburzenia, co też się stało.

Sam niniejszym tekstem wpisuję się w komentarze. Czynię to jednak z pewnej przekory, bo wiele już w swoim życiu słyszałem, czytałem lub na własne oczy widziałem. Zatem przywołać chcę wszystkich oburzonych do opamiętania i obniżenia w krwiobiegu ciśnienia; nie takie rzeczy Mr Urban wypisywał, nie tak szkalował Polskę. Jednak sługus Jaruzelskiego – dewiant i cynik, czynił to w wyrafinowany sposób, a nawet dowcipnie (koce dla Amerykanów), wkurzając niemiłosiernie większość Polaków.

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?