Przez te wszystkie lata wielokrotnie różniłem się z Balcerowiczem w wielu sprawach, takich jak uprzywilejowanie banków ustawą o szczególnym uregulowaniu stosunków kredytowych, zbyt długie utrzymywanie sztywnego kursu dolara, zrobienie z cen węgla „kotwicy inflacyjnej" (bo to pozostawiło górnictwo w okowach socjalizmu – w zasadzie do dziś), progresja podatkowa, podwyższanie kosztów pracy przez składki na ZUS, wprowadzenie OFE czy brak transparentności przy prywatyzacji i późniejsze jej powstrzymanie. Osobiście wprowadziłbym liniowy podatek dochodowy (teraz już bym go zlikwidował, ale wtedy dopuszczałem jego istnienie), ustanowiłbym równą emeryturę dla wszystkich, a wszystkie spółki wprowadziłbym na giełdę, w rękach państwa zostawiając tylko infrastrukturę.