Skąd pomysł aby małżeństwo tancerzy baletowych, którzy w zawodzie osiągnęli szczyt, otwierało akurat markę odzieżową?
Z wielu powodów, jak w przypadku wielu firm zaczęło się od naszych osobistych doświadczeń. Szukaliśmy na rynku odpowiednich produktów potrzebnych na treningi i był z tym kłopot, albo kosztowały bardzo dużo. Dlatego postanowiliśmy zacząć robić je sami, SoFancy powstała 1 grudnia 2015 r. Z drugiej strony oczywiście szukamy dla sieci nowej drogi i zajęcia na lata, gdy z baletu będziemy musieli zrezygnować. Firma rozwija się i chciałbym, aby za te kilka lat urosła na tyle, żeby była naszym głównym zajęciem oraz źródłem utrzymania. Oczywiście teraz nie poświęcamy SoFancy tyle czasu ile byśmy chcieli - próby, występy zajmują go dużo - ale dalej rośniemy.
Na jakich klientów się nastawiacie?
Oczywiście zakładając markę myśleliśmy o tancerzach, ale wiele razy widziałem już nasze produkty w siłowniach, basenach czy na plaży. Z myślą o takich szerokich zastosowaniach wprowadzamy do oferty nowe linie, które można określić jako nowoczesna odzież sportowa, która przyda się podczas ćwiczeń, nie tylko tańca, ale też na spacer itp. Choć oczywiście jest to dla nas cel, aby tancerze nosili nasze rzeczy, balet to nasze życie. Niedawno zaopatrzyliśmy Szkołę Baletową w Gdańsku w ponad 100 zestawów. Nie chcemy się ścigać z Adidasem czy Nike, to nie jest nasz cel. Niemniej celujemy w to by zostać jedną z trzech czołowych marek jeśli chodzi o odzież sportową dla tancerzy. Na rynku jest miejsce na takie produkty, ale trzeba dokładnie wiedzieć czego ten specyficzny klient oczekuje. My nie uznajemy kompromisów jeśli chodzi o jakość wykonania.
Jak podzieliliście firmowe obowiązki?
Ja zajmuję się stroną techniczną, wysyłkami, zaś moja żona Marta projektuje. To jej pasja od dziesięciu już lat, przygotowywała już kostiumy na wiele przedstawień baletowych i nie tylko – zarówno w Polsce – Łódź, Bydgoszcz czy Warszawa, ale również dzięki dyrektorowi Polskiego Baletu Narodowego Krzysztofowi Pastorowi jej projekty pojawiły się także na scenach zagranicą np. w Litwie czy Łotwie. To jej pasja, robi to doskonale i dzięki temu nasza marka się wyróżnia. Każdy zamawiający strój może sobie skonfigurować dowolny zestaw – zarówno mowa o kształcie ubrania jak i kolorach, doborze materiałów, faktur.
Gdzie szyjecie?
Oczywiście w Łodzi, choć długo szukaliśmy firmy, która będzie w stanie spełnić nasze wysokie wymagania. Udało się i przy okazji zdobyliśmy też kontakt do włoskiej fabryki, z której sprowadzamy najlepsze na świecie tkaniny. Odzież sportowa ma specyficzne wymagania, tkaniny muszą być oczywiście oddychające, ale też trwałe i elastyczne. Do tego naszym celem było, aby produkty SoFancy nie były za drogie, ale by były dostępne.
Dzięki współpracy z Włochami mogliśmy też skorzystać z opcji wykorzystania materiałów jakie im zostały w mniejszej ilości i z nich powstała nasza kolekcja ubrań gotowych, która dobrze została przyjęta i będziemy szykowali kolejne.