Powodem jest brak postępu w realizacji rządowego programu budowy dróg krajowych i autostrad, w tym niesprawne i nieskuteczne przygotowanie zamówienia publicznego na dokumentację przyrodniczą obwodnicy Augustowa – wyjaśnił Mikołaj Karpiński, rzecznik ministra infrastruktury. Ani Koper, ani Bojarowicz nie chcieli w piątek komentować tej decyzji.

Informacja zaskoczyła i mocno zaniepokoiła środowisko wykonawców dróg. – Przychylam się do głosów, że to próba ratowania własnej głowy przez ministra infrastruktury – komentuje anonimowo jeden z szefów firm. – To bardzo zły moment na nerwowe ruchy. W generalnej dyrekcji kończą się prace nad przygotowaniem wielkich kontraktów drogowych. Wszyscy liczyliśmy, że ruszą w drugiej połowie roku. Obawiam się teraz sporych poślizgów czasowych – dodał.

Inni szefowie spółek też nie chcą oficjalnie komentować decyzji premiera. – Poczekajmy do czasu, gdy poznamy następcę Kopera. Ale już samo zamieszkanie w GDDKiA to zła wiadomość w świetle ogromu prac do wykonania – mówi szef jednej z firm.

Mikołaj Karpiński nie powiedział, kto będzie nowym dyrektorem. Nazwisko mamy poznać „w najbliższym czasie”. Według nieoficjalnych informacji RMF FM nowym szefem GDDKiA zostanie Zbigniew Rapciak, podsekretarz stanu w resorcie infrastruktury. W TVN CNBC minister infrastruktury Cezary Grabarczyk zapowiedział: – W drogownictwie potrzebny jest wstrząs. Będzie trzęsienie ziemi.

Janusz Koper kierował GDDKiA od 23 stycznia (wcześniej, od października 2006 r., był zastępcą ówczesnego szefa GDDKiA Zbigniewa Kotlarka). Dzień później, 24 stycznia, podpisany został kontrakt na budowę 10-km odcinka drogi S8 Konotopa – Prymasa Tysiąclecia. Od tamtej pory GDDKiA nie podpisała żadnej umowy na budowę odcinka drogi ekspresowej lub autostrady.