W ubiegłym roku średnia płaca w polskich firmach wzrosła o 10,1 proc., do 3,17 tys. zł. Na tym tle zarobki szefów giełdowych banków wyglądają imponująco. Szczególnie że ich średnie wynagrodzenie zwiększyło się o
40 proc. w porównaniu z 2007 r. W tym czasie przeciętna płaca zatrudnianych przez nich pracowników wzrosła o ok. 16 proc., do 6,2 tys. zł miesięcznie.
– Zarządzający bankami w Polsce nie są przepłacani. Wystarczy spojrzeć na zarobki zagranicznych menedżerów – zapewnia Kazimierz Sedlak z firmy Sedlak & Sedlak, która przygotowuje raporty o wynagrodzeniach. Jego zdaniem także wysokość pensji pracowników banków nie jest czymś niezwykłym.
Listę najlepiej opłacanych prezesów banków giełdowych otwiera Józef Wancer z BPH, ale więcej od niego zarobił wiceprezes Pekao SA Luigi Lovaglio. Na jego koncie pojawiło się w zeszłym roku ponad 6 mln zł. Wynagrodzenie Lovaglio jest również wyższe od tego, które otrzymał sam prezes Pekao SA Jan Krzysztof Bielecki.
Do czołówki najlepiej opłacanych menedżerów wdarł się Jarosław Augustyniak, prezes należącego do Leszka Czarneckiego Noble Banku – najmniejszego pod względem wartości rynkowej banku na warszawskiej giełdzie. W ubiegłym roku jego łączne zarobki były bliskie 3,5 mln zł. Przed rokiem jego poprzednik Henryk Pietraszkiewicz zarobił zaledwie 417 tys. zł. Pozostali członkowie zarządu Maurycy Kuhn i Krzysztof Spyra zainkasowali po 3,1 mln zł.