[srodtytul][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/03/02/krakowiak-koniunkture-trzeba-wykorzystac/]skomentuj na blogu[/link][/srodtytul]

Rumunia, Węgry, Słowacja, Czechy i Bułgaria, które dla wielu naszych przedsiębiorstw są najważniejszymi partnerami handlowymi, zgodnie wpadły w ubiegłym roku w recesję. Od razu przełożyło się to na wyniki naszych eksporterów. Jednak wbrew oczekiwaniom wielu ekspertów to właśnie nasz region Europy, a nie bogate kraje Zachodu, otrząsnął się z szoku najszybciej. Tegoroczne prognozy wzrostu tych gospodarek może nie olśniewają, ale dają nadzieję na mocny powrót naszych firm na tamte rynki.

Inwestycje, przede wszystkim duże projekty infrastrukturalne – drogowe, kolejowe czy związane z ochroną środowiska, realizowane są przecież nie tylko w Polsce. Polskie firmy, posiadające już w podobnych projektach spore doświadczenie, mają szansę na intratne zlecenia. Jest tu też szerokie pole do działania dla dostawców materiałów budowlanych czy elementów stalowych. Ale nie tylko. Nie można przecież zapomnieć, że ostatni kryzys nie dotknął polskiej gospodarki, a co za tym idzie, naszych firm, nawet w połowie tak mocno jak gospodarki i biznesu innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Oznacza to, że konkurowanie z miejscowymi przedsiębiorstwami także w innych branżach powinno być teraz łatwiejsze.

Nie cieszę się z kłopotów Węgrów, Czechów czy Rumunów. Polskie firmy powinny jednak z wyrachowaniem wykorzystać okazję do umocnienia się w tych krajach. Budowanie dobrych relacji z sąsiadami biznes niech zostawi komu innemu...