Majówka, gospodarka i handel

Dziś w Wielkiej Brytanii wielki dzień: ślub księcia Williama i Catherine Middleton. Przy okazji – dzień wolny od pracy.

Publikacja: 29.04.2011 01:58

Tylko trzy dni urlopu między Wielkanocą a ślubną fetą wystarczyły, by zyskać dziewięciodniowe wakacje, i – według mediów – wielu Brytyjczyków tak zrobiło. Ekonomiści już alarmują, że ten masowy wypoczynek nie pozostanie bez wpływu na gospodarkę, z trudem odbijającą się od kryzysowego dna. Według tamtejszych organizacji zrzeszających przedsiębiorców straty z powodu wyjątkowo długiego weekendu sięgną 10 mld funtów, według rządu nieco mniej, choć kwota 6 mld funtów też robi wrażenie.

 

Zyskają jednak handel i sfera usług (chociażby hotele, restauracje, puby, które muszą przyjąć i wyżywić turystów zwabionych ślubem), więc ten bilans nie będzie aż tak niekorzystny, jak by się mogło wydawać na podstawie czarnych szacunków.

W Polsce długi weekend zaczyna się jutro i choć układ dni wolnych nie jest aż tak przychylny (by mieć wolny cały następny tydzień, trzeba wziąć cztery dni urlopu), co najmniej 5 – 10 proc. pracujących Polaków skorzysta z takiej opcji. Także w tym wypadku negatywny wpływ luźniejszego tygodnia na naszą gospodarkę nie jest wcale oczywisty.

Z pewnością na ustawowo wolnych dniach traci handel. Dla wielkich sieci dwa świąteczne dni w miesiącu oznaczają obroty niższe o 1 – 1,5 mld zł. Ale majówka otwiera też sezon grillowy na działkach, więc w skali miesiąca ruch w sklepach i tak będzie zapewniony. Może być mniejsza produkcja przemysłowa, ale zyskają operatorzy turystyczni, firmy transportowe i paliwowe. Zyskają tym bardziej, że większość wyjeżdżających na długi weekend Polaków spędzi go w kraju, a nie za granicą. A gospodarka to nie tylko produkcja, ale i konsumpcja, która ma decydujące znaczenie dla wzrostu polskiego PKB.

Oczywiście nie prowadzi to wszystko do rewolucyjnej tezy, że długie weekendy stymulują gospodarkę, z całą pewnością jednak nie są też czynnikiem spowalniającym jej rozwój. Nie mówiąc już o tym, że wypoczęty pracownik powinien być bardziej efektywny. A właśnie efektywności tak bardzo nam dzisiaj potrzeba.

Tylko trzy dni urlopu między Wielkanocą a ślubną fetą wystarczyły, by zyskać dziewięciodniowe wakacje, i – według mediów – wielu Brytyjczyków tak zrobiło. Ekonomiści już alarmują, że ten masowy wypoczynek nie pozostanie bez wpływu na gospodarkę, z trudem odbijającą się od kryzysowego dna. Według tamtejszych organizacji zrzeszających przedsiębiorców straty z powodu wyjątkowo długiego weekendu sięgną 10 mld funtów, według rządu nieco mniej, choć kwota 6 mld funtów też robi wrażenie.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację