Czy CEDC popełniło błąd zwlekając z reakcją na ekspansję Stock Spirits, który odebrał wam pozycję lidera w Polsce?
Nie ma magicznego guzika, którego naciśnięcie sprawi, że w ciągu miesiąca produkt pojawi się na rynku. To nie takie proste. Okres od rozpoczęcia prac nad nowym produktem do wprowadzenia go na rynek, trwa od dziewięciu do dwunastu miesięcy. Ponadto, na pewnym etapie prac nad Białą Żubrówką, musieliśmy się skoncentrować się na przejęciach i restrukturyzacji naszego biznesu w Rosji. Trzeba też jednak przyznać, że jesteśmy zaskoczeni tym, w jakim tempie zmienił się polski rynek wódki. Sukces nowych marek, w tym Żubrówki Białej udowodnił, jak bardzo polscy konsumenci są spragnieni nowych produktów. Zaczęliśmy już jednak walkę o odzyskiwanie udziałów rynkowych i umacnianie pozycji naszych marek.
Czy wprowadzenie nowych produktów i próba zwiększenia udziałów rynkowych wystarczy, aby akcje CEDC zyskały na wartości. Nadal są o kilkadziesiąt procent tańsze niż na początku tego roku.
Spadek wartości akcji CEDC była reakcją na nasze wyniki finansowe za 2010 r. Jeżeli inwestorzy zobaczą, że je poprawiamy, to cena akcji zacznie rosnąć. Na to potrzeba jednak kilku kwartałów. Wierzymy, że 2011 rok może być przełomowy dla naszych wyników. Mamy w planach wiele projektów, które przyspieszą tempo, w jakim rosną nasze przychody. Jest to także pierwszy pełny rok obecności Żubrówki Białej na polskim rynku oraz rosyjskiej wódki Green Mark na Ukrainie.
Jakie będą wyniki CEDC w drugim kwartale 2011 r.? Czy na ten moment zarząd rozważa korektę tegorocznych prognoz?