Spadochron za 12 mln dolarów

Były dyrektor Uralkali - największego producenta nawozów potasowych na świecie, dostał od swojej firmy złoty spadochron czyli dużą kasę na otarcie łez i rekompensatę za cztery miesiące w białoruskim areszcie.

Publikacja: 17.02.2014 10:09

Władysław Baumgartner został zwolniony ze stanowiska w końcu 2013 r, gdy udało się go wyciągnąć z białoruskiego aresztu śledczego. Teraz gazeta Wiedomosti dowiedziała się, że były menadżer dostał 470 mln rubli (12 mln dol.) rekompensaty za przedterminowe rozwiązanie kontraktu.

Okoliczności temu towarzyszące były dla Baumgartnera traumatyczne. W sierpniu przyleciał na Białoruś na pisemne zaproszenie tamtejszego premiera Michaiła Miasnikowicza. Zamiast do gabinetu szefa rządu trafił, wraz z grupą towarzyszących osób, do mińskiego aresztu.

Białoruskie służby postawiły mu zarzut przekroczenia kompetencji, zorganizowania grupy przestępczej i działania na szkodę BKK. To białoruski producent nawozów potasowych - czwarty największy na świecie w tej branży. Baumgartner był szefem rady nadzorczej BKK. Białoruskie KGB zarzucało Baumgartnerowi próbę przejęcia kontroli nad BKK. Koncerny silnie konkurują, mają ok. 40 proc. światowego rynku.

Sprawy by nie było, gdyby nie decyzja Rosjan w połowy 2013 r. Wtedy Uralkali zerwał współpracę z BKK i zaczął samodzielnie sprzedawać za granicę swoje nawozy. Do tego czasu robił to za pośrednictwem BKK. Białorusini dobrze na tym zarabiali. Rosjanie byli zainteresowani kupieniem BKK, ale Aleksandr Łukaszenko chciał za zakłady 30 mld dol., czyli niewiele mniej niż wynosi całe zadłużenie Białorusi. Rosjanie odmówili.

Wycofanie się Rosjan ze sprzedaży za pośrednictwem BKK spowodowało zawał u białoruskiego producenta co pociągnęło w dół całą i tak kiepsko sobie radzącą gospodarkę. Bielkali to największy zakład na Białorusi.

Baumgartner przesiedził w białoruskim areszcie do grudnia, czyli do momentu, gdy zmienił się skład właścicielski Uralkali. Swoje akcje sprzedał senator Sulejman Kerimow. Kupującym okazał się oligarcha Michaił Prochorow. Baumgartner wrócił do Moskwy i do dziś znajduje się w areszcie domowym.

it

Władysław Baumgartner został zwolniony ze stanowiska w końcu 2013 r, gdy udało się go wyciągnąć z białoruskiego aresztu śledczego. Teraz gazeta Wiedomosti dowiedziała się, że były menadżer dostał 470 mln rubli (12 mln dol.) rekompensaty za przedterminowe rozwiązanie kontraktu.

Okoliczności temu towarzyszące były dla Baumgartnera traumatyczne. W sierpniu przyleciał na Białoruś na pisemne zaproszenie tamtejszego premiera Michaiła Miasnikowicza. Zamiast do gabinetu szefa rządu trafił, wraz z grupą towarzyszących osób, do mińskiego aresztu.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO