Minister ma jak widzę pewien problem z rachowaniem, ale nie ma problemu z doborem dat. Nie może brać początku rządu PO-PSL jako punktu odniesienia, choć byłoby to naturalne (listopad 2007), bo wtedy okazałoby się, że wartość zmalała, przynajmniej tych spółek, które wtedy były na giełdzie. Stąd więc 6 lat – wtedy było już blisko kryzysowego dołka.
Minister Karpiński bardzo lubi określenie „budowanie wartości" i często mówi o tym, jak on tę wartość buduje. W tym tygodniu w Sejmie użył też określenia „grupa kapitałowa skarbu państwa", wcześniej go nie słyszałem. To połączmy jedno z drugim.
Jastrzębska Spółka Węglowa, która startowała trzy lata temu z kursem w okolicach 130 zł dziś wyceniana jest na 33 złote. W II kwartale br. wyprodukowała ćwierć miliarda złotych straty. To był ten sam kwartał, w którym „budując wartość" uratowała Kompanię Węglową przed utratą płynności i kupiła od niej kopalnię za ponad 1,2 mld złotych, wypłukując się z gotówki i zaciągając długi. Wcześniej została przymuszona do kupienia zadłużonych koksowni.
Cały sektor górnictwa węgla kamiennego miał w pierwszym półroczu miliard złotych straty na sprzedaży. 12 na 15 kopalni Kompanii Węglowej wydobywa nie węgiel, lecz straty, w niektórych koszty są półtora - dwa razy wyższe niż wartość sprzedaży. Ale w ramach budowania wartości kopalnie te nie będą zamykane – ogłosił rząd. Jak się dowiedział "Puls Biznesu", budowanie wartości ma polegać na podziale Kompanii Węglowej i przekazaniu czterech kopalni do Węglokoksu, a pozostałych do PGE oraz połączonych Tauronu, Enei i Energi. Ponieważ Węglokoks nie ma pieniędzy, Bank Gospodarstwa Krajowego i Polskie Inwestycje Rozwojowe pożyczą mu pieniądze na przejęcie kopalni. Natomiast państwowe spółki energetyczne, które już na wiosnę 600 mln ratunkowych złotych wyłożyły awansem na poczet dostaw węgla, teraz przejmą większość kopalni na utrzymanie. W ten sposób wiemy już na czym polega budowanie wartości w grupie kapitałowej Skarbu Państwa (a także inwestycje rozwojowe).
W tym samym tygodniu dowiedziałem się też, że w Kompanii próbuje się racjonalizować zatrudnienie wysyłając na emerytury, tych którzy mają już uprawnienia i nawet niektórych się udało. Ale nie 56 działaczy związkowych – ich nie można zwolnić, mimo że mają już uprawnienia emerytalne. Inny związkowiec został skazany za korupcję i wyłudzenie z firmy 342 tysięcy złotych, ale Kompania nie domagała się naprawienia szkody, więc nie musi zwracać kasy.