Znany aktor, zacietrzewiony troszeczkę w poparciu dla PO, potrącił motocyklistę, prowadząc samochód po spożyciu alkoholu, mając 0,7 promila we krwi. Bank PKO BP sprzedał akcje PKN Orlen, które wcześniej kupił od Skarbu Państwa, za ponad 50 mln zł mniej, niż sam za nie zapłacił. Jak myślicie, które wydarzenie wzbudziło większe wzmożenie? Oczywiście, że to pierwsze. Ale ja zacznę od drugiego.
Gdy spółki Skarbu Państwa kupowały akcje innej spółki Skarbu Państwa, można było myśleć, że chodzi o zwykły drenaż tych spółek z pieniędzy. Bo z punktu widzenia ładu korporacyjnego nie ma znaczenia, czy na walnym zgromadzeniu prawo głosu wykonuje pełnomocnik wysłany przez ministra, czy prezes jakiejś spółki powołany przez tego ministra. Kiedyś to, owszem, zdarzyło się, że na walnym zgromadzeniu PKN Orlen pełnomocnik Skarbu Państwa głosował inaczej niż prezes spółki Nafta Polska, powołanej przez Skarb Państwa do restrukturyzacji i prywatyzacji sektora naftowego. I to wcale nie był przypadek, tylko wojna służb specjalnych. Ale dziś, gdy minister, nazywający się aktualnie ministrem aktywów państwowych, wydaje polecenia prezesom spółek Skarbu Państwa na Twitterze, to taka sytuacja chyba nie mogłaby się zdarzyć.
Skoro jednak PKO BP te akcje sprzedało (i to ze stratą), to chyba mamy do czynienia z jakąś inną operacją specjalną. Może służby, które wcześniej nieoficjalnie rządziły w spółkach Skarbu Państwa, postanowiły zalegalizować jakoś te swoje rządy? Zobaczymy. Jako że opozycja, za czasów której też rządziły w tych spółkach służby specjalne, nie protestuje zbyt głośno, różne rzeczy można podejrzewać.
A wracając do promili. Pisałem o nich, zanim to było modne. A jako że jestem jak krowa – to znaczy nie zmieniam poglądów (zwłaszcza dla poklasku) – to postawię pytanie: jak ktoś potrąci motocyklistę, nie pijąc wcześniej żadnego alkoholu, to jest lepiej? Więc dlaczego to akurat te promile wywołały takie emocje? W USA, Kanadzie, Nowej Zelandii można prowadzić samochód, mając 0,8 promila alkoholu we krwi. Pozwalają tam potencjalnym „mordercom” samochody prowadzić? Za to w Rosji w ogóle nie można mieć żadnych promili. Gdzie jest lepiej?
Problem polega na tym, że dyskusję o promilach za kółkiem zabije teraz polityka. Więc spokojnie poczekajmy do epoki samochodów autonomicznych. To już chyba wcześniej niż później. Podobnie chyba jak cicha prywatyzacja Orlenu.