Reklama

Piotr Skwirowski: Krótka kołdra na stacji benzynowej

Ceny paliw dobijają do niewyobrażalnych niedawno 8 zł za litr. Rząd napomyka o ich zamrożeniu, ale skończy się pewnie na ruchu głównie propagandowym.

Publikacja: 18.05.2022 21:18

Piotr Skwirowski: Krótka kołdra na stacji benzynowej

Foto: Fotorzepa/ Urszula Lesman

Będziemy szukać rozwiązań, które będą prowadzić do zamrożenia cen paliw – powiedział w środę rzecznik rządu Piotr Müller w programie „Tłit” na portalu WP. Szczegółów brak. Nadzieje niewielkie, a na rynku paliw coraz goręcej. Ceny, i tak już horrendalne, pną się w górę. I napędzają inflację, bo podbijają ceny wszystkich towarów. A tu jeszcze zbliżają się wakacje.

To oczywiście paliwo dla opozycji, która będzie o tym trąbić od rana do wieczora, obwiniając rządzących za rekordowe ceny w dystrybutorach. Tłumaczenie, że jest drogo, bo ceny ropy podbija wojna w Ukrainie, nie wystarczy. Do kierowców/wyborców coraz mocniej bowiem przemawiają zestawienia zdjęć cen na stacjach „za Tuska” (niższych) i „za PiS-u” (wyższych).

Łatwo przy tym pokazać, że cena samego surowca nie odbiega dziś od cen z tamtych czasów, ba, bywa, że jest niższa. I tu znów do głosu dochodzi opozycja, wskazując na rekordowo wysokie marże, jakie od ceny paliw ściąga państwowy gigant – Orlen. I jego wysokie zyski. Dodatkowy element tej układanki to kiepski kurs złotego, za który odpowiadają NBP i rząd.

PiS najwyraźniej doszło do wniosku, że sama tarcza antyinflacyjna i zawarta w niej obniżka akcyzy oraz podatku od sprzedaży paliw to za mało. Owszem, bez nich ceny na stacjach byłyby wyższe, ale skoro dalej idą w górę i zbliżają się do niewyobrażalnych jeszcze niedawno 8 zł za litr, trzeba kolejnych ruchów. Widocznych dla wyborców. Stąd pewnie pomysł zamrożenia cen.

Ceny zamrożone na poziomie z października obowiązują na Węgrzech. Ma tak być do początku lipca. Dzięki temu litr benzyny kosztuje w przeliczeniu ok. 6 zł. Inflacja mimo to rośnie, jest jednak niższa niż u nas.

Reklama
Reklama

Pytanie, na jakich zasadach ceny paliw miałyby być zamrożone w Polsce. I na jakim poziomie. Bo ten dzisiejszy raczej nikogo już nie ucieszy. A rząd poszaleć nie może, bo paliwa to ważny dostarczyciel pieniędzy do budżetu, stan finansów publicznych zaś i tak budzi poważne obawy. Tu szukać też trzeba przyczyn pompowania marż Orlenu. Rząd mógłby nakazać ich ścięcie, co przełożyłoby się na ceny na stacjach, ale przecież wypłaty z zysku paliwowego giganta (i innych spółek Skarbu Państwa) to dziś ratunek dla budżetu. Ta kołdra jest naprawdę krótka. „Zamrożenie cen paliw” może więc się skończyć na ruchu głównie propagandowym, który nie da oddechu kierowcom. I nie ograniczy inflacji.

Czytaj więcej

Paliwo wciąż drożeje. Rząd rozważa zamrożenie cen?

Będziemy szukać rozwiązań, które będą prowadzić do zamrożenia cen paliw – powiedział w środę rzecznik rządu Piotr Müller w programie „Tłit” na portalu WP. Szczegółów brak. Nadzieje niewielkie, a na rynku paliw coraz goręcej. Ceny, i tak już horrendalne, pną się w górę. I napędzają inflację, bo podbijają ceny wszystkich towarów. A tu jeszcze zbliżają się wakacje.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Prof. Agnieszka Słomka-Gołębiowska: Wykorzystajmy mądrze szansę dziejową i wypracowany potencjał
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Drony i dramatycznie trudny wybór
Opinie Ekonomiczne
Czy czterodniowy tydzień pracy jest dla nas dobry?
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Prawdziwi politycy, czyli jak się dorasta w MON
Opinie Ekonomiczne
Eksperci FOR: Orbanizacja gospodarki odpadami w Polsce
Reklama
Reklama