Prawo i Sprawiedliwość rozpędza OFE

Pieniądze z OFE są dziś politycznie bezpańskie. Było tylko kwestią czasu, kiedy PiS wyciągnie po nie rękę. To żaden koszt polityczny, a zysk spory.

Aktualizacja: 04.07.2016 22:12 Publikacja: 04.07.2016 21:33

Prawo i Sprawiedliwość rozpędza OFE

Foto: Fotorzepa/Maciej Zienkiewicz

Przewidywanie kierunku kolejnych posunięć Jarosława Kaczynskiego nie jest szczególnie trudne. Wystarczy dokładna analiza jego wypowiedzi z ostatnich kilku, no może kilkunastu lat. Jeśli jakiś wątek powtarzał się regularnie, znak to niewątpliwy, że dysponujący pełnią władzy PiS podąży w tym kierunku.

Tak właśnie jest z otwartymi funduszami emerytalnymi. Każdy, kto zna stanowisko Kaczyńskiego na temat OFE, nie mógł mieć złudzeń – ich rozpędzenie było tylko kwestią czasu.

Jarosław Kaczyński o OFE, dzieła zebrane: „Sprawa OFE to jest największe oszustwo, jakiego się dopuszczono po roku '89".

„Wielu Polaków naprawdę uwierzyło, że to jakaś cudowna metoda na podniesienie ich emerytur. A wszyscy, którzy te zmiany wprowadzali, bardzo dobrze wiedzieli, że jest to metoda na ich obniżenie".

„Nie jest to umowa bezpośrednia, tylko przymusowy podatek. Ludzie dają swoje pieniądze, te są prywatyzowane, a prywatyzujący podmiot nie ma żadnego określonego zobowiązania wobec osoby, która wpłaciła pieniądze".

Nie ma się zatem co dziwić, że na sobotnim kongresie PiS Kaczyński oświadczył, że pieniądze w OFE tracą na wartości, a wszak mogą być podstawą nowych ważnych przedsięwzięć, które będą budowały siłę polityki gospodarczej rządu, wspierając miliony polskich gospodarstw domowych.

Dla Kaczyńskiego OFE to znakomity rezerwuar pieniędzy na ambitne – i kosztowne – programy społeczno-gospodarcze. To duże pieniądze i w dodatku politycznie niczyje. OFE to dziecko liberałów z dawnej Unii Wolności, której polityczną następczynią jest Platforma Obywatelska.

Skoro jednak za swych rządów Platforma dwukrotnie zamachnęła się na OFE, drastycznie je redukując i zohydzając, to dziś – gdy Kaczyński idzie tą samą drogą – jej krytyka byłaby całkowicie niewiarygodna. Platforma wpadła w pułapkę, w którą chciała złapać za swych rządów PiS – cięła OFE, bo wiedziała, że Kaczyński nie zaprotestuje. Dziś Kaczyński kończy żywot OFE, bo wie, że protesty Platformy brzmiałyby karykaturalnie.

Oczywiście, działania PO w minionej kadencji pokazały, że jest w Polsce „partia OFE", czyli grono wyborców, dla których ważne jest oszczędzanie na własne emerytury w prywatnych funduszach, a nie tylko w ZUS. To partia policzalna – jest w niej ponad 2,5 mln ludzi, którzy mimo nacisków rządu Platformy zdecydowali się pozostać w OFE. Tyle że dziś ci wyborcy są w Nowoczesnej, partii, która powstała na fali rozczarowania działaniami Platformy, także w sprawie OFE. „Wyborcy OFE" nigdy na PiS nie zagłosują – polityczny koszt demontażu funduszy emerytalnych jest zatem dla PiS żaden.

Zysków jest za to cała masa. Przede wszystkim pieniądze z OFE odpowiednio użyte gospodarczo i propagandowo mogą pomóc PiS wygrać kolejne wybory. Z wypowiedzi i Kaczyńskiego, i wicepremiera Mateusza Morawieckiego wynika, że rząd tak przeprowadzi zmiany w OFE, by wyglądało to na program emerytalnego uwłaszczenia Polaków.

Spora część wyborców może zatem odnieść wrażenie, że po 500 zł na dziecko i rychłym obniżeniu wieku emerytalnego PiS znów coś im „daje". A rozdawanie to ostatnio najskuteczniejsze paliwo w polskiej polityce.

Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: A więc wojna. Donald Trump zadaje cios Europie
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Wojtyna: Uważajmy! Nowy prezydent wskaże nowego prezesa NBP
Opinie Ekonomiczne
Mikołaj Fidziński: Platformo, chwalić też się trzeba umieć
Opinie Ekonomiczne
Dan Jørgensen: Koniec z energetycznym szantażem Rosji
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Jak zostać prezydentem