Reklama

Krzysztof Urbanowicz, prezes Elzabu: Kasy online pomogą w łataniu systemu VAT

Wirtualne kasy mogą doprowadzić do upadku branżę dającą pracę 20 tys. osób – mówi Krzysztof Urbanowicz, prezes Elzabu.

Aktualizacja: 11.08.2016 20:29 Publikacja: 11.08.2016 19:29

Krzysztof Urbanowicz, prezes Elzabu: Kasy online pomogą w łataniu systemu VAT

Foto: materiały prasowe

Rz: Stoicie przed sporym wyzwaniem. Rząd zaczął się przymierzać do tzw. fiskalizacji online, czyli wdrażania systemu, w którym kasy fiskalne byłyby połączone przez sieć z serwerami Ministerstwa Finansów. Jak to zmieni branżę?

Możemy zniknąć. Liczymy jednak na to, że rząd nie posłucha głosów agresywnego lobbingu firm z kapitałem zagranicznym, które chciałby odstrzelić w kosmos obecny system fiskalny w Polsce.

Odstrzelić? W jaki sposób?

Poprzez wprowadzenie systemu wirtualnych kas fiskalnych i modelu chorwackiego. Do niedawna nie wierzyliśmy, że absurdalne argumenty wspomnianego lobbingu mogą paść na podatny grunt. Ale mamy sygnały, że tak się stało.

Na czym polega system chorwacki?

Reklama
Reklama

Przedsiębiorca, na przykład właściciel sklepiku, nie musi używać kasy fiskalnej. Wystarczy jakikolwiek tablet lub stary pecet i drukarka.

Na komputerze instaluje się oprogramowanie, dzięki któremu paragon wędruje online do serwera skarbówki. Tam jest rejestrowany, nadaje mu się specjalny kod, który odsyłany jest do sprzedawcy i umieszczany w treści drukowanego kwitka. Pozornie tanie i pozornie efektywne.

Dlaczego pozornie?

Zacznijmy od kosztów dla przedsiębiorcy. Nawet na używany sprzęt przedsiębiorca musiałby wydać kilkaset złotych. Płaci się za samo używanie oprogramowania, i to niemało, około 30 euro miesięcznie. Dla porównania: kasa fiskalna w Polsce kosztuje między 200 a 300 euro i starcza na sześć lat, kasy online byłyby niewiele droższe. Dalej: system chorwacki z wirtualną kasą fiskalną nie jest odporny na ingerencję z zewnątrz – zainstalowany software zawsze można zmanipulować. Krytycznym elementem jest to, że oprogramowanie może być instalowane na dowolnych, niecertyfikowanych urządzeniach, które albo nie mają aktualnego systemu antywirusowego, albo operacyjnego i są podatne na zhakowanie z zewnątrz. Poza tym łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której łączność zostaje zerwana, a tym samym nie da się prowadzić sprzedaży i wystawiać paragonów.

Jaka jest szczelność polskiego systemu kas fiskalnych?

W obecnej wersji luka z tytułu zobowiązań podatkowych wynosi niewiele – nieduże kilka procent. System kontroli podatku VAT w oparciu o kasy fiskalne jest u nas najbardziej szczelnym systemem w Europie. Jedyna możliwość oszustwa polega na tym, że ktoś nie wyda paragonu. Brak jest możliwości zmanipulowania sprzętu lub oprogramowania.

Reklama
Reklama

To po co u nas wprowadzać system online?

Przede wszystkim przez wzgląd na dalsze możliwości uszczelnienia. Wprowadzenie kas fiskalnych online według raportu KPMG spowodowałoby wzrost poboru podatku o 6 mld zł VAT, PIT i CIT rocznie z przy skali 700 mld obrotu wszystkich podmiotów wykorzystujących kasy fiskalne.

Czyli co proponujecie?

Właśnie wprowadzenie systemu kas fiskalnych online. Takie rozwiązanie z powodzeniem wdrożono chociażby na Węgrzech. Taka jest też rekomendacja FROB – Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego oraz KIGEiT – Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji.

Ile to będzie kosztowało przedsiębiorcę?

Są dwie możliwości – jedna to ewolucyjna wymiana kas. Około 20 proc. kas fiskalnych jest co roku wymienianych na nowe. Każda nowa kasa musiałaby być kasą online, która łączy się z serwerami skarbówki. W ten sposób na przestrzeni 5–6 lat wszystkie kasy na rynku zostaną wymienione. Drugi model, który mogę sobie wyobrazić, to ten zastosowany na Węgrzech. Tam państwo wprowadziło obowiązek wymiany kas dla poszczególnych grup podatników, narzuciło termin i dopłaciło każdemu przedsiębiorcy po 150–170 euro. Wtedy taka wymiana byłaby rozciągnięta na 2–3 lata. Moim zdaniem oba systemy są dobre, ale lepszy jest mało kosztowny system ewolucyjny.

Reklama
Reklama

Co by to dało państwu?

Po pierwsze – wspomniane wyższe wpływy oraz lepsze możliwości analizowania operacji podatkowych.

Na Węgrzech sama zapowiedź wprowadzenia systemu online spowodowała 20-proc. wzrost wpływów z podatków. Prawdopodobnie przedsiębiorcy chcieli zawczasu uniknąć sytuacji, kiedy obrót rejestrowany online okazałby się rażąco wyższy od poprzednio wskazywanego. Węgrzy jednak oceniają, że największy zysk podatku mają z tzw. analizy statystycznej – czyli analizy trendów sprzedaży. Jeżeli jakiś sklep lub np. gabinet medyczny od tego trendu odbiega, staje się celem kontroli. Po drugie – w dostajemy system szczelny i bezpieczny. W wirtualnych kasach można dowolnie manipulować oprogramowaniem. W dodatku wydruk paragonu trwa długo, ponieważ system każdorazowo musi łączyć się z serwerem centralnym ministerstwa – klient może nie chcieć na to czekać, nie weźmie kwitka, a przedsiębiorca z łatwością wykasuje całą transakcję, która przecież nie jest zapisana trwale w pamięci urządzenia. Ta furtka to w naszych warunkach droga do autostrady oszustw podatkowych. Nie bez znaczenia jest też zagwarantowanie odpowiedniego poziomu przepustowości łączy telekomunikacyjnych. To istotne np. w intensywnym okresie zakupowym, na przykład przed świętami.

Co się wydarzy, jeżeli wygrają wirtualne kasy fiskalne?

Branża przestanie istnieć. Warto podkreślić, że zatrudnia ona ponad 20 tys. osób. Owszem, produkujemy jeszcze inne urządzenia, ale jest to zbyt mała skala, by w oparciu o nie przetrwać. Ponadto w przypadku dopuszczenia do zastosowania przez przedsiębiorców tzw. wirtualnych kas fiskalnych Ministerstwo Finansów będzie odpowiedzialne za zbudowanie i utrzymanie w ruchu w trybie 24/7 tzw. Centralnego systemu, który będzie większym kosztem niż infrastruktura przeznaczona wyłącznie do odbioru i analizy danych paragonowych w ustalonym formacie – przy dużo mniejszej szczelności systemu rejestracji podatku VAT. A obecni użytkownicy urządzeń fiskalnych zapłacą kilka razy więcej.

Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Opinie Ekonomiczne
Nowa geografia kapitału: jak 2025 r. przetasował rynki akcji i dług?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Druga Japonia i inne zasadzki statystyki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama