Rozszerzona rzeczywistość, telewizja 4K, Virtual Reality – to już nie ciekawostki pokazywane na branżowych targach, ale interaktywna rozrywka na wyciągnięcie ręki.
Rozwój technologiczny i zmiany naszych przyzwyczajeń podążają ramię w ramię. Im więcej możemy „wycisnąć" z technologii, tym więcej od niej wymagamy. Świat przyspiesza – najnowsze rozwiązania, które kiedyś były domeną filmów futurystycznych, szybko wchodzą do masowego użytku i stają się powszechnie dostępne. Dzisiejsze smartfony z niezliczonymi funkcjonalnościami to współczesny odpowiednik szwajcarskiego scyzoryka w wersji high-tech.
Tak jak zmienia się świat wokół nas, tak samo zmieniają się nasze preferencje i oczekiwania co do multimedialnych rozrywek. Tę zmianę łatwo zaobserwować, przyglądając się rynkowi gier. Dziesięć lat temu większość gier mieściła się na jednej płycie o pojemności niewiele przekraczającej 4 GB, a w latach 90. wystarczyła dyskietka 2,88 MB. Teraz średniej wielkości gra wymaga ściągnięcia z sieci kilkudziesięciu gigabajtów.
Jeszcze kilkanaście lat temu o powszechnie dostępnych grach oferujących grafikę w jakości dorównującej rzeczywistym obrazom można było jedynie pomarzyć. Teraz coraz więcej popularnych gier posiada wiele alternatywnych zakończeń, zależnych od decyzji gracza.
Chcemy rozrywki, która angażuje, coraz bardziej spersonalizowanej i umożliwiającej pełniejsze przeniesienie się w wirtualny świat. Doskonale udowodnił to sukces gry „Pokemon Go" wykorzystującej technologię rozszerzonej rzeczywistości. W szczytowym momencie jej popularności, idąc ulicą, trudno było nie spotkać kogoś, kto wpatrywał się w ekran telefonu, szukając w otoczeniu tych cyfrowych postaci. Coraz chętniej korzystamy z usług Video on Demand (VoD) dających dostęp do wybranych treści w dowolnym miejscu i o dowolnej porze. Jak wynika z szacunków firmy badawczej Digital TV Research, w Polsce już ok. 1,75 mln gospodarstw domowych płaci comiesięczny abonament za dostęp do VoD, a w 2021 r. będzie ich prawie 3 mln. Powoli odwraca się tradycyjny kierunek pobierania treści. Dziś to stacje telewizyjne kupują prawa do emisji produkcji realizowanych przez duże serwisy streamingowe, które przestają być tylko narzędziem do odtwarzania, stając się samodzielnym medium.