Rz: W 2017 r. Polskiej Grupie Górniczej nie udało się wykonać ani planu wydobywczego, ani planu inwestycyjnego. Gdyby nie wzrost cen węgla, spółka zapewne nie podniosłaby się z kryzysu. Z czego wynikały te trudności?
odchylenie od planu wydobywczego wyniosło ok. 4 proc., zatem nie należy go uznawać za bardzo wysokie, zaś poziom realizacji inwestycji nie powinien zagrozić produkcji na przyszłość. Proszę pamiętać, że szereg inwestycji to zakupy sprzętu, gdzie jesteśmy ograniczeni prawem zamówień publicznych. Odwołania, zapytania, czasem zbyt wysoka cena skutkują przedłużeniem procesu zakupowego i tym samym inwestycyjnego. Pieniądze na ten cel pozostają w firmie i nic złego się nie dzieje. Pragnę przypomnieć, że poziom osiągniętej produkcji odpowiada przecież temu, co prezentowaliśmy w strategii – a tam średniorocznie to miało być właśnie 30 mln ton. Dlatego nie uważam, że miniony rok był dla spółki stracony czy bardzo zły.