Projekt zmiany ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych, który rząd zaakceptuje prawdopodobnie na najbliższym posiedzeniu, znosi górny limit terenów, gdzie można tworzyć strefy. Zgodnie z obowiązującymi przepisami SSE mogą zostać utworzone na łącznym obszarze 12 tys. ha. Ten limit jest już jednak bliski wyczerpania, dlatego zarządzający strefami od dawna postulowali jego zwiększenie lub nawet zniesienie.
Dotychczasowe tempo zagospodarowywania obszarów stref pozwala przyjąć, że ich łączny obszar nie przekroczy 20 tys. ha – napisano w uzasadnieniu projektu. Resort gospodarki szacuje, że dzięki temu powstanie ok. 24 tys. nowych miejsc pracy, a nakłady inwestycyjne przekroczą 5,8 mld zł. Do połowy 2007 r. w 14 strefach niespełna 1 tys. firm wydało na inwestycje prawie 40 mld zł i stworzyło 122,3 tys. nowych miejsc pracy.
– Zniesienie limitu jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Zlikwiduje niezdrową konkurencję pomiędzy strefami o dostępne grunty – komentuje Marek Cieślak, prezes Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. – Szkoda, że w nowelizacji nie proponuje się także wydłużenia okresu funkcjonowania stref.
Rzeczywiście, projekt na ten temat milczy. Wiceminister gospodarki Rafał Baniak zapowiada jednak, że SSE prawdopodobnie będą mogły działać co najmniej do 2020 roku, czyli trzy lata dłużej, niż wynika z obecnych przepisów. – Rozważamy wprowadzenie takiej zmiany rozporządzeniem do ustawy. Mamy już wstępną zgodę Komisji Europejskiej w tej sprawie – mówi „Rz” Rafał Baniak.
Zarządzający strefami podkreślają, że jest to konieczne, aby skutecznie przyciągać do nich nowych inwestorów. – Kilka firm już przełożyło decyzję o inwestycji do czasu konkretnej deklaracji ze strony rządu – przyznaje szef Kostrzyńsko-Słubickiej SSE Krzysztof Dołganow.