Podczas wczorajszej debaty sejmowej nad wnioskiem posłów PiS o wotum nieufności dla Jacka Rostowskiego za ministrem finansów murem stanął premier i posłowie koalicji. W nieoficjalnych rozmowach część polityków PO przyznaje jednak, że o losie szefa resortu finansów tak naprawdę zdecyduje to, czy nie popełni błędów przy nowelizacji tegorocznego i przygotowywaniu przyszłorocznego budżetu.
– Bo jeśli się przy tym poślizgnie, może to być dla niego zabójcze – mówi polityk PO.
Jak zgodnie podkreślają politycy koalicji, na razie pozycja Rostowskiego jest jednak niekwestionowana. Premier darzy go praktycznie bezgranicznym zaufaniem.
– Uważa go za gwaranta, że przejdziemy przez kryzys w miarę bezpiecznie – tłumaczy „Rz” osoba z otoczenia Donalda Tuska.
Wczoraj szef rządu dał temu zresztą wyraz. – Gdybym nie miał przekonania, że finanse są w dobrych rękach, to we własnym interesie nie czekałbym na wnioski opozycji – mówił w debacie.