Reklama

Nowy stary prezes Volkswagena

Martin Winterkorn na kolejnych pięć lat pozostanie na stanowisku szefa Volkswagena. Cel: wyprzedzić Toyotę

Publikacja: 04.01.2011 02:00

Roczna pensja Martina Winterkorna sięga 6,6 mln euro ap

Roczna pensja Martina Winterkorna sięga 6,6 mln euro ap

Foto: AP

Winterkorn mógłby z powodzeniem wycofać się z bieżącego zarządzania największym europejskim koncernem motoryzacyjnym i spokojnie odcinać kupony od sławy. Ale dla niego to za mało. To dlatego zdecydował się pozostać na kolejną kadencję na stanowisku prezesa Volkswagena (do 2016 r.). Rada nadzorcza bez chwili wahania zaoferowała mu przedłużenie kontraktu. A związki zawodowe, w Niemczech niesłychanie silne i bojowo nastawione, wydały komunikat: „Winterkorn ma całkowite poparcie pracowników”. Volkswagen jest dzisiaj uważany w Niemczech za najbardziej atrakcyjnego pracodawcę.

Giełda we Frankfurcie także pozytywnie wyceniła decyzję szefa VW – akcje niemieckiego koncernu zyskiwały.

Winterkorn chce przede wszystkim przejąć Porsche, całkowicie zintegrować Suzuki i zdetronizować Toyotę, pozbawiając Japończyków pozycji lidera światowego rynku samochodowego. A oprócz tego umocnić markę w Chinach i Indiach oraz w Stanach Zjednoczonych, gdzie Volkswagen właśnie buduje fabrykę. To właśnie ma pomóc Niemcom w pogoni za Toyotą.

On sam mówi, że zdecydował się na pozostanie nie dlatego, że tak bardzo mu się podoba obecna praca, ale że w czasach wielkich przemian w firmie, jakimi są przejęcia innych marek,dobrze jest, kiedy na szczytach władzy jest ciągłość. Poza tym ma pomysły na poprawę sytuacji Audi, które na razie przegrywa z BMW, i Seata, który ma kłopoty ze znalezieniem miejsca na rynku. Zastrzega się jednak, że w wielkich planach na kolejnych pięć – sześć lat nie ma nic z megalomanii, po prostu są to „bardzo ambitne cele”.

Urodzony 63 lata temu Martin Winterkorn jest absolwentem Wydziału Metalurgii Uniwersytetu w Stuttgarcie. Tam też zrobił doktorat, a w 1977 r. rozpoczął karierę zawodową w Robert Bosch GmbH. Do dzisiaj uważa właśnie Boscha za najlepszą rodzinną grupę przemysłową w Niemczech i ma nadzieję na ten wzór dalej przekształcać Volkswagena, do którego przeszedł w 1993 r., jako szef działu zapewnienia jakości. Rok później był już dyrektorem zarządzającym, a w 2000 r.został członkiem zarządu. To dzięki niemu i doskonałym stosunkom z Ferdinandem Piechem, dzisiejszym przewodniczącym rady nadzorczej VW, do produkcji wszedł nowy garbus. Od 2002 r. stał na czele należącej do VW grupy marek skupiającej Seata, Lamborghini i Audi. Od 2003 r. jest szefem Volkswagena.

Reklama
Reklama

Winterkorn jest fanem jakości do tego stopnia, że potrafi zjawić się w fabryce i wsiąść do któregokolwiek pojazdu zjeżdżającego z taśmy. Atakowany, że się rozdrabnia, odpowiada:

– Od tego jest szef, żeby wiedział o wszystkim.

Winterkorn mógłby z powodzeniem wycofać się z bieżącego zarządzania największym europejskim koncernem motoryzacyjnym i spokojnie odcinać kupony od sławy. Ale dla niego to za mało. To dlatego zdecydował się pozostać na kolejną kadencję na stanowisku prezesa Volkswagena (do 2016 r.). Rada nadzorcza bez chwili wahania zaoferowała mu przedłużenie kontraktu. A związki zawodowe, w Niemczech niesłychanie silne i bojowo nastawione, wydały komunikat: „Winterkorn ma całkowite poparcie pracowników”. Volkswagen jest dzisiaj uważany w Niemczech za najbardziej atrakcyjnego pracodawcę.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Piotr Arak: Jaki będzie kolejny kryzys gospodarczy?
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Opinie Ekonomiczne
Prof. Menkes: Wojna o chipy
Opinie Ekonomiczne
Aleksander Chłopecki: Jak ograniczyć szantaż korporacyjny
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Jak efektywnie inwestować w zbrojeniówkę
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Opinie Ekonomiczne
Jarosław Dąbrowski: Banki rozwoju w erze innowacji
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama