Budżet wyciągnie z nich w ciągu dwóch lat 1,6 mld zł. Nie pomogły protesty leśników i opozycji. Takie zbójeckie prawo właściciela: może czerpać korzyści z posiadania firmy czy majątku.

Wiem, wiem, że Lasy to nie jest zwykłe przedsiębiorstwo nastawione na zysk. Że dbają o narodowe dobro. Że muszą mieć pieniądze na zadrzewianie, itp., itd. Stąd ich specjalny status.

Zresztą w przyszłości mają płacić nie więcej niż 2 proc. przychodów z wycinki drzew. Nie jest to wysoki wskaźnik. Zapisywanie go w ustawie to błąd. Niepotrzebne usztywnianie. Można było zostawić go w gestii rządu. A tak każda zmiana będzie wywoływała kolejną awanturę. Rządowi trudno będzie rżnąć kasę w lesie.

Lasy Państwowe zmuszone do rezygnacji z części inwestycji