Zasadzka na Narodowym

Po długich poszukiwaniach zarządca Stadionu Narodowego znalazł dla niego sponsora tytularnego.

Aktualizacja: 16.07.2015 22:06 Publikacja: 16.07.2015 22:00

Krzysztof Adam Kowalczyk

Krzysztof Adam Kowalczyk

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Z jednej strony to dobra informacja, bo dzięki zastrzykowi gotówki spinać się będzie budżet tego gigantycznego obiektu, z ulgą dla podatników. Z drugiej to informacja zła. Bo skoro sponsorem została nie firma prywatna, ale państwowa PGE, rodzą się podejrzenia, że to tylko rodzaj dotacji od rządu kontrolującego obie instytucje.

Dotychczas pieniądze PGE za tzw. naming rights płynęły na stadion w Gdańsku (umowa skończy się wkrótce). Inwestycja w 2010 r. w nazwę PGE Arena miała ten sens, że PGE starała się wówczas o przejęcie gdańskiej państwowej spółki energetycznej Energa. Nazwa stadionu miała ułatwić wprowadzenie do świadomości mieszkańców Pomorza marki PGE, która – gdyby przejęcie doszło do skutku – zapewne zastąpiłaby Energę.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Jak wziąć cła na celownik i odwinąć się Trumpowi?
Opinie Ekonomiczne
Monika Różycka: Taniec zamiast rozkazu. Struktury stadne w korporacjach
Opinie Ekonomiczne
Ukraina po 3,5 roku wojny: wiatr wieje w oczy, pomoc wygasa, a planu B brak
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Panika nad wyschniętą kałużą
Opinie Ekonomiczne
ArcelorMittal odpowiada Instratowi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama