Aktualizacja: 25.01.2016 06:49 Publikacja: 24.01.2016 21:00
Anna Streżyńska
Foto: materiały prasowe
Rzeczpospolita: Co pierwszych 60 dni pani pracy na stanowisku ministra cyfryzacji przyniosło temu resortowi?
Anna Streżyńska: Koncentrowaliśmy się, prócz pracy organizacyjnej, na sprawdzaniu, co naprawdę dzieje się w resorcie. Miałam wprawdzie szczęście, że byłam tu wcześniej fizycznie obecna. Dużo wiedziałam. Niemniej kilka rzeczy mnie zaskoczyło. Na przykład, że mniej więcej od kwietnia zeszłego roku nie były podejmowane kluczowe decyzje: ani legislacyjne, ani te związane z funduszami UE. Jeśli chodzi o projekty unijne, to zwyczajnie nikt ich nie nadzorował. Byliśmy instytucją pośredniczącą dla całej siódmej osi programu operacyjnego „Innowacyjna gospodarka", w której mamy do czynienia z projektami niewykonanymi. Gdy przyszliśmy do resortu, nic się już nie dało zrobić. Do końca perspektywy został miesiąc, więc mogliśmy tylko patrzeć, jak ta łajba dryfuje, i podsumować, gdy się zatrzyma.
Niezależnie od tego, kto będzie urzędować w Białym Domu, najważniejszym globalnym przeciwnikiem Stanów Zjednoczo...
Podział na osobne silosy regulacyjne – telekomunikację, media, pocztę, ochronę danych osobowych – traci sens. Cy...
Miejsce 7.: Fiat Auto Poland, 11.: Daewoo-FSO Motor, 13. – Centrum Daewoo. Czyli motoryzacja trzyma się mocno. N...
Choć wicepremier Kosiniak-Kamysz właśnie ogłasza kolejny kontrakt na sprzedaż polskiego uzbrojenia, to prawda je...
Dziwnym trafem elektryfikacja motoryzacji nie stała się tematem kampanii prezydenckiej. I nie słychać, by kandyd...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas