Reklama
Rozwiń

Wykształcenie i nauczanie

Awantury o edukację odbywają się nie tylko nad Wisłą, ale i nad Potomakiem. Edukacja cierpi na tę samą chorobę, co wiele innych programów pomocy społecznej, gdyż na nieszczęście sama stała się jednym z nich.

Publikacja: 06.12.2016 18:34

Wykształcenie i nauczanie

Foto: Archiwum

Rodzicom odmówiono wpływu na nauczanie ich dzieci i przekazano całą kontrolę nad tym procesem biurokracji państwowej i szkolnej, kierującej się przede wszystkim własnymi interesami i własną filozofią.

Trend ów rozpoczął się w autorytarnych Prusach i napoleońskiej Francji na początku XIX wieku. Później przejęli go socjaliści. To doskonale ukazuje podobieństwa między zwolennikami tych dwóch systemów. Jedni i drudzy są zainteresowani uzyskaniem dominującego wpływu na świadomość młodzieży w newralgicznym momencie jej kształtowania. Ich próba sięgnięcia po „rząd dusz" okazała się na nieszczęście skuteczna, czego rezultaty są opłakane. „Jest tragedią – pisał Milton Friedman – a zarazem ironią losu, że system, który miał zapoznać wszystkie dzieci ze wspólnym językiem i wartościami, który miał dać wszystkim równe szanse edukacyjne, pogłębił w rzeczywistości podziały". Komuś się bowiem pomyliło „wykształcenie" (education) z „nauczaniem" (schooling). Mark Twain powiadał, że „nigdy nie dopuścił do tego, aby szkoła przeszkadzała mu w kształceniu się". I tego się trzymajmy.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Opinie Ekonomiczne
Polacy oszczędzają jak nigdy dotąd. Ale dlaczego trzymają miliardy na kontach?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Czas ucieka. UE musi znaleźć sposób na rosyjskie aktywa
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Ustawa schronowa, czyli tworzenie prawa do poprawy
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?
Opinie Ekonomiczne
Bartłomiej Sawicki: Rachunki za prąd „all inclusive” albo elastyczne taryfy