Amerykański prezydent zapewniał, że Stany Zjednoczone będą dostarczać Polsce LNG i warto docenić te słowa, bo na razie eksport gazu zza Atlantyku wymaga wyraźnego politycznego wsparcia. Warto by amerykańska administracja równie ochoczo wydawała pozwolenia na eksport surowca, bo w ostatnich latach nie było z tym najlepiej.
Trump i Duda wspominali o kontrakcie długoterminowym na dostawy gazu, ale tu trzeba być ostrożnym. Bo taki kontrakt z jednej strony zapewnia oczywiście stabilność dostaw, ale z drugiej nie daje kupującemu elastyczności i zmniejsza pole do negocjacji cenowych. Zasadniczo gaz skroplony jest droższy od tego rurociągowego, zaś po niższych cenach LNG można kupić w kontraktach krótkoterminowych z natychmiastową dostawą tzw. spot.
Polska buduję Bramę Północną, gdzie jednym „skrzydłem" jest gazoport, a drugim ma być magistrala łącząca Polskę z gazem z szelfu norweskiego. O ile dostawy z Norwegii będzie zapewne kształtować kontrakt długoterminowy, o tyle dostawy LNG powinny opierać się na kontraktach spot, bo ostatecznie dywersyfikujemy kierunki, dostawy i dostawców by mieć tanie surowce energetyczne. Pamiętajmy też o tym, że Rosja tak łatwo nie odda naszego rynku - bo zyski ze sprzedaży 10 mld m sześć. gazu rocznie nie są małe i Gazprom będzie się starał niską ceną zachęcić traderów gazu do zakupu surowca z Półwyspu Jamalskiego by sprzedawać go w Polsce.
Pierwszy statek z amerykańskim LNG przypłynął do Polski 8 czerwca w rocznicę uruchomienia gazoportu w Świnoujściu. Ważne by na kolejne nie trzeba było długo czekać. Polska ze swoim terminalem LNG, który rocznie może przyjmować 5 mld m sześć. rocznie, a po rozbudowie 7,5 mld powinien stać się głównym portem odbierającym gaz dla krajów regionu.
Szkoda, że na Szczyt Trójmorza nie zaproszono Ukrainy. To byłby nie tylko wyraźny sygnał politycznego wsparcia dla Kijowa, ale i docenienie potencjału gospodarczego Kijowa. Nasi wschodni sąsiedzi importują 10 mld m. sześć. gazu rocznie i po spodziewanym wyłączeniu tranzytu rosyjskiego gazu przez ten kraj Polska stanie się ważnym źródłem surowca dla Ukrainy. Oprócz nas surowiec dla Kijowa będzie w stanie dostarczyć Słowacja. Na Węgry nie ma co liczyć, w dniu kiedy rozpoczynał się Szczyt Trójmorza, szef węgierskiego MSZ podpisał porozumienie z Gazpromem dotyczące nowego szlaku dostaw rosyjskiego gazu. Zamiast pięknych i wzniosłych idei warto zejść na ziemię i spojrzeć gdzie mamy faktycznych sojuszników w regionie, a nie mitycznych bratanków. Niekoniecznie spoglądając tylko na członków UE.