- Wszystko wynika z bałaganu organizacyjnego. Najpierw z nami rozmawiano na temat promocji szczepień. Wielu aktorów seniorów zgodziło się na tę promocję. Mieliśmy być szczepieni po medykach. Powiedziano nam, że koło połowy lutego będziemy szczepieni - powiedziała Krystyna Janda w rozmowie z TVN24
- Ja konkretnie podawałam prof. Gaciongowi listę kolegów, którzy zgodzili się być ambasadorami szczepień - przekazała aktorka. Przyznała, że rektor WUM znał listę aktorów, którzy zgodzili się przyjąć szczepienie.
Czytaj także: Raport komisji WUM. Wykazano liczne nieprawidłowości
Janda relacjonowała, że 29. grudnia podczas próby w teatrze otrzymała telefon w sprawie możliwości zaszczepienia. - Stwierdziliśmy, że jedziemy. Poproszono nas, żebyśmy wypełnili formularze i żebyśmy wypełnili absolutnie RODO, bo ta lista musi pójść do ministerstwa - mówiła.
- Pytaliśmy, czy nikomu nie zabieramy szczepionki. Powiedziano nam, że absolutnie nie, że jest taka sytuacja, jest zawirowanie, okres świąteczny, że bardzo wielu ludzi wyjechało, szczepionka przyjechała odmrożona i że trzeba wyszczepić całą partię - dodała.