Koronawirus w Polsce zaczyna zbierać żniwo. W miniony weekend liczba zarażonych przekroczyła 600.
Przybywa także ofiar śmiertelnych. Do niedzielnego popołudnia było ich już siedem, z czego dwie zmarły w niedzielę. To osoby młode: 37-letnia kobieta z Poznania i 43-letni mężczyzna z Radomia. Kobieta, według informacji resortu zdrowia, miała choroby współistniejące. Mężczyzna był w stanie ciężkim, ale nie podano, czy dodatkowo chorował.
Społeczna dyscyplina
W piątek wieczorem premier Mateusz Morawiecki poinformował, że w Polsce ze względu na rosnącą liczbę zachorowań zostanie wprowadzony stan epidemii. Zgodnie z ustawą o chorobach zakaźnych daje to ministrowi zdrowia m.in. uprawnienie do ustanawiania zakazu przemieszczania się czy funkcjonowania określonych instytucji i zakładów pracy. Może też kierować w drodze decyzji do pracy przy zwalczaniu skutków epidemii nie tylko pracowników służby zdrowia, ale także innych.
Scenariusza jednak nie podano. Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej mówił o tym oględnie. – Nasza kwarantanna narodowa nie oznacza, że będziemy luzowali reguły. Ten czas do świąt musi być pełny społecznej dyscypliny. Chrońmy jedni drugich. Społeczna izolacja pomaga – tłumaczył.