Co zrobić, kiedy świat który znaliśmy, zaczyna nagle niknąć w oczach? Jak dalej żyć, gdy nasze pasje i marzenia zdają się powoli ginąć za ledwie dostrzegalnym horyzontem? Patrząc na przypadek Marcina Suwarta, odpowiedź na te trudne pytania, wydaje się być zaskakująco prosta: walczyć.
Marcin miał 15 lat, kiedy zorientował się, że z jego oczami dzieje się coś złego. Lekarze stwierdzili rzadki przypadek zaniku nerwu wzrokowego, w wyniku czego przestał widzieć na jedno oko, a pole widzenia w drugim zostało ograniczone do minimum. Mimo, że tragedia wstrząsnęła życiem nastolatka, ten się nie poddał - Marcin przestał dostrzegać uroki otaczającego go świata, ale nigdy z niego nie zrezygnował.
Od zawsze kochał sport, dlatego już jako dorosły mężczyzna zaczął starty w zawodach biegackich ze swoim teamem – „Runners Power" ze Śremu. Potem przyszła pora na kolarstwo, w którym Marcin odnalazł się na tyle, że zdobył drużynowe wicemistrzostwo Polski z klubem dla niewidomych i niedowidzących „Razem Poznań". Prawdziwe poczucie spełnienia nadeszło jednak trochę później, wraz z pojawieniem się trenera i późniejszego przyjaciela Marcina – Jarka Skiby.
Jarek uprawianiem triathlonu zajmował się już od 1998 roku, dlatego gdy na jego drodze pojawił się Marcin, który od początku wykazywał duże zainteresowanie tą dyscypliną, jasnym stało się, że z tej znajomości musi narodzić się coś niezwykłego. Panowie od razu przystąpili do badania tematyki paratriathlonu, zastanawiając się jak umożliwić sobie starty w zawodach. Z pomocą przyszła technologia w postaci specjalnego uchwytu linowego, za pomocą którego Jarek mógł sygnalizować Marcinowi zmiany kierunku i ew. przeszkody na trasie oraz życzliwość organizatorów, którzy chętnie zgodzili się na umożliwienie duetowi udziału w zmaganiach.
W ramach triathlonu dwójka przyjaciół biega, pływa i jeździ na rowerze. Z oczywistych względów najwięcej problemów sprawia im to drugie. Komunikacja za pomocą liny w wodzie jest utrudniona, dlatego Marcin musi trzymać głowę blisko nóg Jarka, których ruch wyznacza odpowiedni azymut. Mimo to, panowie radzą sobie doskonale czego dowodem są udane występy w sierakowskim triathlonie, Lotto Poznań Triathlon czy Sławskim Festiwalu Triathlonu.