Latający dron — taksówka testowany w Nevadzie

Chińska firma Ehang jeszcze w tym roku rozpocznie w USA próby swojego latającego drona do przewożenia ludzi. Celem jest przekonanie amerykańskiej administracji o bezpieczeństwie maszyny i komercjalizacja usług.

Aktualizacja: 09.06.2016 14:16 Publikacja: 09.06.2016 13:19

Ehang 184 został zaprezentowany podczas styczniowej wystawy CES w Las Vegas.

Ehang 184 został zaprezentowany podczas styczniowej wystawy CES w Las Vegas.

Foto: materiały prasowe

Ehang 184 jest podobny do zabawkowych dronów, jakie można kupić w sklepach. Tyle, że jest wyposażony w osiem śmigieł, waży 200 kilogramów i może zabrać na pokład człowieka. Pasażer pokazuje na ekranie tabletu dokąd chce lecieć, a dron — w pełni automatycznie — startuje, nawiguje i ląduje.

Teoretycznie maszyna może osiągnąć pułap 3500 metrów. Maksymalna prędkość to ok. 100 kilometrów na godzinę. Lot może trwać do 23 minut. Jeżeli podczas podróży jeden z silników ulegnie uszkodzeniu, dron wyląduje na najbliższym wolnym kawałku płaskiej powierzchni. Maszyna nie ma funkcji ręcznego sterowania — w przypadku awarii pasażer jest uzależniony od decyzji komputera.

„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska