Projektowany obecnie superkomputer o nazwie AI Bridging Cloud będzie wykorzystywany do analizy wielkich zbiorów danych – głównie medycznych i biologicznych. Maszyna ma również pomóc w programowaniu sztucznej inteligencji robotów oraz samochodów bez kierowcy. Szacunkowy koszt budowy tej maszyny to 19,5 mld jenów, czyli ponad 700 mln złotych.
Japończycy chcą, aby AIBC miał wydajność ok. 130 petaflopsów (czyli biliardów operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę). Pozwoli to pobić obecnego lidera na liście superkomputerów TOP500, chińską maszynę Sunway TaihuLight. Obecnie działa ona z prędkością 93 petaflopsów, jednak teoretyczny limit to 125 petaflopsów.
Na drugim miejscu tej listy również znajduje się chińska maszyna – Tianhe-2 o wydajności ok. 34 petaflopsów. Najszybszy dziś japoński superkomputer jest ponaddwukrotnie od niego słabszy. Obecnie pod względem liczby działających superkomputerów Japonia zajmuje czwarte miejsce. Oprócz Chin i USA wyprzedzają ją jeszcze Niemcy.
Najszybszy polski superkomputer, Prometheus w krakowskiej AGH, jest na 59. miejscu rankingu TOP500. Ma moc obliczeniową 2,4 petaflopsa.
Zdobycie pierwszego miejsca w prestiżowym zestawieniu najszybszych maszyn świata (Amerykanie są z niego powoli wypierani) pozwoliłoby Japonii odzyskać reputację technologicznego lidera. Dziś w tym kontekście częściej mówi się o Chinach i Korei Płd. Japońskie przedsiębiorstwa mogłyby zaś kupować dostęp do mocy obliczeniowej AIBC dla swoich celów. Obecnie płacą za to firmom amerykańskim.