O sytuacji na rynku działek mówi Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl:
Już na początku boomu mieszkaniowego analitycy przewidywali, że rekordowa aktywność deweloperów będzie skutkowała malejącą dostępnością działek pod zabudowę wielorodzinną i wzrostem cen gruntów. Sygnały napływające z rynku pierwotnego wskazują, że taki scenariusz właśnie się zrealizował. Banki ziemi dużych firm deweloperskich w 2017 r. prawie się wyczerpały, a wzmożony popyt skutkował dynamicznymi wzrostami cen parceli. Opisywana sytuacja z pewnością wpłynie na cenniki deweloperów.
Analizy Narodowego Banku Polskiego wskazują na kłopoty inwestorów mieszkaniowych ze zgromadzeniem zasobów ziemi, które wystarczą na produkcję mieszkań przez okres dłuższy niż jeden rok.
Obliczenia Narodowego Banku Polskiego, mówią że w 2017 r. bank ziemi przeciętnej dużej firmy deweloperskiej (zatrudniającej ponad 50 osób), osiągnął rekordowo małą powierzchnię i wartość. W relacji do produkcji mieszkań z połowy 2017 roku zasób gruntów posiadanych przez przeciętnego dużego dewelopera nie wystarczał nawet na sześć miesięcy. Była to pierwsza taka sytuacja od początku analiz (2005 r.). Pomimo pewnej poprawy w trzecim kwartale 2017 roku zasób ziemi wciąż wystarczał na mniej niż rok dalszej produkcji nowych mieszkań. Warto zwrócić uwagę, że jeszcze na początku 2016 roku analogiczny wynik był trzy - cztery razy lepszy.
Dane NBP sugerują, że w trzecim kwartale 2017 r. deweloperom nie udało się szybko powiększyć swoich zasobów ziemi pod zabudowę. Działania państwa z pewnością miały pewien wpływ na tę sytuację. Pierwszym czynnikiem były przepisy poważnie ograniczające możliwość sprzedaży gruntów rolnych podmiotom nieprowadzącym działalności rolniczej. Deweloperom nie sprzyjały też przygotowania związane ze stworzeniem Krajowego Zasobu Nieruchomości.