- Po zmianach w przepisach kodeksu pracy z 2011 roku pracodawca nie jest już zobowiązany do zapewnienia pomieszczenia dla palących. Nie oznacza to jednak że palacze nagle zniknęli z biurowców - mówi ekspert. - Rozwiązanie tej kwestii spadło poniekąd na właścicieli i zarządców nieruchomości. Widok grupek osób palących przed wejściami do budynków nie jest najlepszą wizytówki nieruchomości. Właściciele i zarządcy często decydują się więc na stworzenie miejsc specjalnie do tego przeznaczonych, zazwyczaj na zewnątrz budynku. To zadaszone wiaty, których wygląd można dostosować do architektury budynku i jego otoczenia - opowiada.
Danuta Barańska, dyrektor kreatywna Tétris, firmy, która zarządza projektowaniem i aranżacją nowych przestrzeni, zauważa, że rzadko się zdarza, by pracodawca zapewniał w budynku przeznaczone do tego miejsce. - Każdy metr kwadratowy ma swoją wartość, a budowa profesjonalnej palarni to skomplikowana sprawa - wyjaśnia. - Pomieszczenie musi mieć bardzo sprawny, wymagający dodatkowej przestrzeni, system wentylacji, który jest dość skomplikowany w budowie i energochłonny.
Nie chodzi tylko o to, jak wyjaśnia dyrektor, aby chwilowo odseparować palacza od reszty zespołu, ale zaoferować mu jednak pewien komfort i upewnić się, że jego ubranie nie nasiąknie dymem drażniącym potem innych. - Według przepisów w nowoczesnej palarni trzeba zapewnić przynajmniej dziesięciokrotną wymianę powietrza w ciągu godziny. Dodatkowo pomieszczenie to powinno być ogrzewane i oświetlone, a jego wysokość nie powinna być mniejsza niż 2,5 m. Wskazane, aby było „przyjazne w odbiorze" dla użytkowników, a nie przypominało pomieszczenia gospodarczego - opowiada.
Dyrektor zauważa, że z jednej strony najemcy pytają właściciela budynku o wewnętrzne palarnie , bo nie chcą instalować ich na własnej przestrzeni, a z drugiej - zarządzający nieruchomością nie kwapi się, aby przeznaczyć fragment głównego, reprezentacyjnego holu budynku na stworzenie palarni. - Uważa się, że palarnia nie wpływa pozytywnie na wizerunek biurowca, szczególnie przy wszechobecnych trendach eko - mówi. - Palacze są zatem spychani do oznakowanych miejsc na zewnątrz budynku. Te jednak nie mogą przeszkadzać mieszkańcom okolicznych zabudowań. Nie mogą też mieścić się zbyt blisko fasady, gdzie mogą być otwarte okna - podkreśla.
W Polsce pewnym kompromisem są są e-palarnie, które są łatwiejsze w utrzymaniu i generują mniej dymu. - Jednak trzeba pamiętać, że sam e-papieros również jest szkodliwy dla otoczenia. Jego palenie w biurach jest więc najczęściej zakazane - podkreśla dyrektor.
Sebastian Biedrzycki z CBRE komentuje, że problem palących jest spychany raczej do szarej strefy. - Pracownicy unikają tego tematu, a zarządcy muszą sobie poradzić z organizacją czystości wokół budynku - mówi ekspert. - Najpopularniejszym rozwiązaniem jest organizacja palarni na terenie zielonym, kilkadziesiąt metrów od wejścia głównego, lub budowa zamkniętej strefy, przypominającej trochę wiaty przystankowe dla palaczy w niedalekiej odległości od wejścia. Czasami pojawiają się wydzielone przestrzenie w samym budynku, choć uważam, że to zdecydowana strata powierzchni, którą można wygospodarować na wynajem lub inny cel - dodaje.