Podczas targów EXPO REAL w Monachium sporo jest dyskusji o miastach otwartych na morze. Czego one dotyczą?

Przede wszystkim tego, jak ten wielki potencjał wykorzystywać i jak wykorzystywać go w taki sposób, aby służył i miastu, i portowi. Kilka lat temu właśnie tutaj, w Monachium, miasta, które mają w swoich przestrzeniach waterfronty postanowiły stworzyć inicjatywę. Początkowo całkowicie nieformalną, dziś już sformalizowaną. I teraz rozmawiamy o tym, żeby nawet instytucjonalizować po to, aby wymieniać się doświadczeniami, i wspólnie wymyślać najlepsze metody na rozwój. Działając również w zgodzie z tym, co mówi OECD, które nieustająco zajmuje się tematyką miast portowych i tego, jak prawidłowo rozwijać przestrzenie, które znajdują się na styku miast i portów.

A jak to wygląda w Gdyni?

Gdynia z morze powstała i zawsze w morze będzie patrzeć. To jest zarówno w sferze emocjonalnej, jak i czysto inwestycyjnej, policzalnej w pieniądzu podstawa naszego istnienia. W dzisiejszych czasach tak piękne przestrzenie, jakie mamy w przestrzeniach postindustrialnych, przede wszystkim na molo dalmorowskim, ale też szerzej rozumianym śródmieściu morskim są warte każdych pieniędzy, ale nie wszystkie chcemy spieniężyć.