Osoby, które zaciągnęły kredyt we frankach szwajcarskich, mogą spać spokojniej – prognozy zapowiadają utrzymanie kosztów kredytów w tej walucie, choć są przesłanki, które także w przypadku franków nie nastrajają optymistycznie – wynika z raportu serwisu oferty.net i Open Finance.
Według prognoz Open Finance przeciętne oprocentowanie kredytów złotowych może do końca 2008 roku roku osiągnąć 7 – 7,2 proc. (przy założeniu czterech kolejnych podwyżek stóp w NBP, uspokojenia sytuacji na rynku pieniężnym i niezmienionych marżach kredytowych w bankach), podczas gdy kredytów we frankach utrzyma się na poziomie 3,9 – 4,3 proc. Mimo wszystko posiadacze kredytów w szwajcarskiej walucie nie mogą być pewni, że ich raty nie wzrosną w 2008 roku, ponieważ w ostatnich tygodniach obserwujemy na świecie wzrost kursów walut z krajów o niskich stopach procentowych, takich jak Japonia czy Szwajcaria, co może mieć reperkusje w kursie złotego czy franka. Prognozowane zmiany nie są jednak na tyle istotne, aby podejmować decyzję o przewalutowaniu kredytu.
– Przewidywany wzrost wynagrodzeń w nadchodzącym roku może tylko do pewnego stopnia rekompensować wyższe koszty kredytów. Pracownikom może być bardzo trudno uzyskać w 2008 r. kolejną kilkunastoprocentową podwyżkę wynagrodzeń w warunkach spadku marż w przedsiębiorstwach. Należy zatem zakładać – mając na uwadze naszą optymistyczną wizję wzrostu oprocentowania kredytów oraz wyhamowania tempa wzrostu wynagrodzeń – ustabilizowanie sytuacji kredytobiorców lub jej umiarkowane pogorszenie, gdyby rynkowy scenariusz okazał się gorszy, czyli nastąpił znaczny, a nie umiarkowany wzrost oprocentowania kredytów – przewiduje Emil Szweda, analityk Open Finance.
Już rok 2007 nie był dla kredytobiorców tak przyjemny jak lata wcześniejsze. Oprocentowanie kredytów, zamiast spadać, rosło, i to znacznie. Z analiz Open Finance wynika, że od początku stycznia do końca grudnia stopa trzymiesięczna WIBOR wzrosła o 35 proc. To się przełożyło na wzrost oprocentowania kredytów hipotecznych w złotych o 29 proc., co doprowadziło w końcu do zwiększenia rat kredytów złotowych o 17,5 proc. (kredyt 30-letni, raty stałe) lub o 96 zł na każde pożyczone 100 tys. zł.Nieco lepiej prezentuje się sytuacja posiadaczy kredytów we frankach. Co prawda i w Szwajcarii rosły rynkowe stopy procentowe, ale tylko do września. Od tego czasu zauważalny jest ich umiarkowany spadek. W skali 12 miesięcy trzymiesięczna stopa LIBOR wzrosła o 31 proc., co przełożyło się na 19-proc. podniesienie oprocentowania kredytów, ale ostatecznie tylko na 8,4-proc. wzrost raty kredytowej, gdyż jako przeciwwaga działało tutaj umocnienie złotego wobec franka o 7,5 proc. Zatem ostatecznie rata kredytu zaciągniętego w grudniu 2006 we frankach szwajcarskich była zaledwie o 0,3 proc. lub, licząc inaczej, o 1 zł wyższa na każde pożyczone 100 tys. zł.
– Wzrost raty kredytowej może być szczególnie dotkliwy w gospodarstwach domowych, w których ostatnio dochody się nie zwiększyły – twierdzi Emil Szweda. – W połączeniu z wyższymi o prawie 8 proc. cenami żywności i w ogóle wzrostem inflacji, uzyskanie większego wynagrodzenia jest warunkiem utrzymania stopy życiowej, a w niektórych wypadkach także płynności finansowej. Szczęśliwie wzrost oprocentowania kredytów zbiega się w czasie ze zwiększeniem przeciętnego wynagrodzenia, które w sektorze przedsiębiorstw sięgało w listopadzie 12 proc., i obniżką składki rentowej, która skutkuje prawie 5-proc. wzrostem wynagrodzeń netto u pracowników objętych ubezpieczeniem zdrowotnym.