W roku 2008 na rynku nieruchomości ton bez wątpienia nadawali kupujący. Wydłużył się czas zakupu mieszkania – klienci podejmowali decyzje ostrożnie i w sposób wyważony. Znaczący wpływ na obecne spowolnienie w branży miał kryzys finansowy i idące za nim zaostrzenie kryteriów przyznawania kredytów. Wielu potencjalnych nabywców z dnia na dzień straciło zdolność kredytową bądź stanęło wobec konieczności zdobycia dodatkowych środków na pokrycie wymaganego przez banki zwiększonego wkładu własnego. W rezultacie część projektów została na pewien czas zamrożona.

Sądzę, że rynek relatywnie szybko skonsumuje istniejącą podaż i w 2009 roku dojdzie do zrównoważenia popytu i podaży. Niewątpliwie jednak sprzedający będą jeszcze bardziej starali się dopasować ofertę do potrzeb kupujących.